„Bo czytelnictwu zagraża sama książka – nudna, jałowa, źle wydana, źle napisana, źle zilustrowana, po prostu zła. To właśnie książkowe śmieciowe żarcie, byle jakie, nudne, żałosne, jest największym zagrożeniem dla naszych dzieci.”
Grzegorz Leszczyński „Wielkie małe książki”
Czym kierować się przy wyborze książki? Jej wysokim miejscem w czytelniczych rankingach? Opinią znajomych? Atrakcyjną okładką? Pozytywnymi recenzjami? Nie starczy jednego życia, by przeczytać choć niewielką część rekomendowanych pozycji, dlatego szkoda każdego wieczoru nieodwracalnie zmarnowanego przez bezwartościową, „nudną i jałową” lekturę.
Z pomocą mogą nam przyjść książki o książkach, zwłaszcza te sygnowane nazwiskami ludzi, którzy w świecie literatury mają ugruntowaną pozycję. Nie bardzo interesuje mnie, co o swych lekturach ma do powiedzenia ulubiona celebrytka kraju. Z przyjemnością jednak przeczytam o literackich fascynacjach Borgesa, Susan Sontag czy Stephena Kinga. Ale książki poświęcone książkom lubię też z innego powodu: są dla mnie jak towarzyskie spotkanie, podczas którego oplotkowuje się wspólnych znajomych i wymienia opinie na ich temat. Nie ma dla mnie ciekawszego tematu i nie umiem sobie wyobrazić bardziej wyśmienitego grona rozmówców. Dzięki tym właśnie lekturom mogę gorliwie przytakiwać Huxleyowi, gdy mówi, że „Ulisses” to wyjątkowa książka, będąca przykładem na to, jak powieści nie powinno się pisać lub chichotać za plecami Nabokova, oburzającego się, że krytycy uznają za wielką literaturę „kopulacje Lady Chatterley albo pretensjonalny nonsens pana Pounda, totalnego oszusta.” Często też opinie czytelników o bardziej wyrobionym guście pomagają mi dostrzec problemy, na które nie zwróciłam uwagi podczas lektury (weźmy chociażby wykład Nabokova poświęcony powieści Jane Austen „Mansfield Park” albo esej Jana Tomkowskiego o autorze „Szkiców piórkiem”). Podczas literackich wędrówek obecność dobrego przewodnika jest równie cenna jak na górskim szlaku.
Interesują mnie także wszelkie tematy okołoksiążkowe: czytelnicze zwyczaje, poglądy autorów, źródła ich inspiracji, tajniki warsztatu pisarskiego oraz miejsca związane z książkami – biurka pisarzy, prywatne księgozbiory, biblioteki i księgarnie. Czytanie niezmiennie pozostaje moim ulubionym zajęciem, dlatego książki o czytaniu i pisaniu to dla mnie przyjemność podniesiona do kwadratu.
1. Anne Fadiman “Ex libris. Wyznania czytelnika”
2. Grzegorz Jankowicz “Życie na poczytaniu. Rozmowy o literaturze i reszcie świata”
3. Jorge Carrion “Księgarnie”
4. “Sztuka powieści. Wywiady z pisarzami z The Paris Reviev”, opracowanie zbiorowe.
5. “Sztuka powieści. Wywiady z pisarkami z The Paris Reviev”, opracowanie zbiorowe.
6. Jan Gondowicz “Duch opowieści”
7. Wisława Szymborska “Wszystkie lektury nadobowiązkowe”
8. Katarzyna Tubylewicz, Agata Diduszko – Zyglewska “Szwecja czyta, Polska czyta”
9. Irena Koźmińska, Elżbieta Olszewska “Wychowanie przez czytanie”
10. Ryszard Koziołek “Dobrze się myśli literaturą”
11. Mario Vargas Llosa “O czytaniu i pisaniu. Wybór eseistyki”
12. Ewa Świerżewska, Jarosław Mikołajewski “Co czytali sobie, kiedy byli mali?”
28 listopada 2017 o 15:36
Racja, takie książki pozwalają nam spojrzeć z innej perspektywy.
Ja uwielbiam również takie smaczki, jak wspomnienie w jednej książce, “zwykłej fabularnej, o innej, czy o jakimś autorze, zespole. Zawsze wtedy bardzo mnie cieszy, jeśli ja również lubię tę książkę/ten zespół. 😀 Łamanie czwartej ściany w filmach, książkach jest genialne. 😀
Pozdrawiam jeżowo
Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/
2 grudnia 2017 o 16:25
Jak miło poznać pokrewną duszę. 🙂 Pozdrawiam również.
23 kwietnia 2018 o 12:16
Twój wpis zawiera bardzo ważną rzecz. Otóż wskazujesz, że jedną z dobrych metod dobierania lektur jest sprawdzanie, co sądzą o konkretnych tytułach konkretni pisarze lub orientowanie się jakie książki polecają i to jest bardzo celna uwaga. Myślę, że to jest najlepsza droga do poszukiwania dobrych książek. Listy rankingowe też się przydają, dzięki nim znalazłem sporo super książek, ale listy rankingowe bywają polityczne i nie zawsze mają wiele wspólnego z dobrą książką. Jeśli spojrzymy na listę 100 tytułów BBC, to w oczy może rzucić się pewna prawidłowość. Lista ta jest wybitnie brytyjska. Poza tym Internet puchnie od komentarzy, opinii, wpisów domorosłych krytyków, którzy chcą się jakoś wyróżniać lub wzbudzać kontrowersje i w swoich “recenzjach” obrażają autorów arcydzieł literatury i ich książki. Tak więc myślę, że warto sięgać po arcydzieła, sprawdzać, w miarę możliwości, co czytają pisarze których lubimy, szukać rzeczowych blogów, a do portali książkowych na przykład LC, podchodzić z pewnym dystansem.
http://sfera-dysona.blogspot.com/
24 kwietnia 2018 o 16:46
Rzeczywiście, dystans do publikowanych w Internecie recenzji jest wskazany. Przekonałam się o tym boleśnie, wydając pieniądze na zachwalane tytuły, które okazywały się całkowitym rozczarowaniem. Czasem lojalność wobec wydawnictwa, które przysyła za darmo egzemplarz recenzencki, jest większa od elementarnej uczciwości. Myślę, że dobór literatury zawsze też jest rzeczą gustu: nie wszyscy chcemy czytać wszystko. Czytelnik z dużym doświadczeniem może już zaufać własnej intuicji – ona czasem podpowie najrozsądniej.