Uniwersum Griszów to ociekające przepychem salony monarchów, rozdarty wojnami kraj i niebezpieczne wyprawy do połaci nienaturalnego mroku, zwanej Fałdą Cienia.

„Cień i kość” opowiada o Alinie Starkov, sierocie o niezwykłym talencie. Wychowywana w posiadłości diuka, który udostępnił swój dom w Keramzinie uchodźcom o brudnych buziach, ofiarom przygranicznych wojen, od początku zdawała sobie sprawę z tego, że jest inna. Przyjaźniła się jedynie z Maylenem Orecevem i razem z nim ukrywała się podczas wizyt Egzaminatorów, którzy poddawali dzieci próbie, by wyłowić te utalentowane. W ten sposób uniknęła rozłączenia z przyjacielem i została prostą żołnierką, asystentką kartografa. Mal z kolei wyrósł na przystojnego tropiciela, obiekt dziewczęcych westchnień.

Pierwsza wyprawa do Fałdy Cienia kończy się dla naszych bohaterów tragicznie. Pułk zostaje zaatakowany przez volcry, a gdy jedna z nich rani Mala, Alina wyzwala w sobie uśpiony talent Przywoływaczki Słońca, co natychmiast ściąga na nia uwagę Zmrocza, potężnego dowódcy griszów. Rozdzielona z Malem i wywieziona do ociekającego przepychem świata monarchów i dworskich intryg, dziewczyna rozpoczyna szkolenie wśród griszów. Moc Aliny jest zdolna zniszczyć Fałdę Cienia i zjednoczyć rozdarty wojną kraj – tylko czy właśnie tego pragnie nieprzenikniony Zmrocz?

Najciekawiej w powieści wypada świat przedstawiony, wzorowany wyraźnie na carskiej Rosji. Interesujący jest również pomysł z rozdzielającą kraj Fałdą Cienia, w której grasują przerażające volcry. Atrakcyjni dla czytelnika są griszowie ze swoimi zróżnicowanymi talentami (somatycy, eterycy, materialnicy). Niestety, autorka nie wykorzystuje tego potencjału, skupiając się na dosyć płytkiej opowieści Aliny, podkochującej się najpierw w Malu, potem w Zmroczu, a na koniec znowu w Malu. Czyta się szybko i równie szybko zapomina. I tylko tych griszów żal…