„Ludzie uważają, że duchy pojawiają się tylko w nocy albo w Halloween, kiedy na świecie jest ciemno, a granica między naszą rzeczywistością a zaświatami zanika. Prawda jest jednak inna”.

Młodzieżowa powieść Victorii Schwab oparta jest na ciekawym pomyśle. Mamy dziewczynkę, która widzi duchy, oraz jej rodziców, piszących książki o zjawiskach paranormalnych. Rodzice, choć duchami zajmują się zawodowo, nie mają pojęcia o przypadłości swojej córki. Kiedy dostają własny serial w telewizji, ciągają Cassidy po najbardziej nawiedzonych miejscach na świecie, nie zdając sobie sprawy, na co narażają swoją pociechę.

Dwunastoletnia Cassidy czyta komiksy, kibicuje Gryffindorowi i uwielbia zdjęcia („Rzeczy na fotografii pozostają takie same, jakie były w przeszłości, i tak samo będą wyglądać w przyszłości”). Ma najlepszego przyjaciela, Jacoba, z którym praktycznie się nie rozstaje. Co ciekawe, Jacob jest duchem (choć woli określenie „niepełnosprawny cieleśnie”). To on uratował Cassidy, gdy wpadła do zamarzniętej rzeki, i od tej pory są nierozłączni.

„Dla większości ludzi życie i śmierć to całkowite przeciwieństwa, jak czarne i białe. Ale tamtego dnia, kiedy Jacob wyciągnął mnie z wody, zdarzyło się coś dziwnego. Sądzę, że ja też skądś go wyciągnęłam, a nasze losy się splotły – teraz ja nie jestem do końca żywa, a on – nie całkiem martwy”.

Podczas wypadku dziewczynka otarła się o śmierć. Od tej pory widuje duchy i potrafi wkraczać do świata zmarłych, ukrytego za Zasłoną. Jak bardzo jest to niebezpieczne, Cassidy dowiaduje się dopiero wtedy, gdy rodzice zabierają ją do nawiedzanego przez liczne duchy Edynburga…

Choć „Miasto duchów” to książka dla młodzieży, przeczytałam ją z przyjemnością. Fabuła jest intrygująca, a pobyt w wiekowym Edynburgu dostarcza niezapomnianych wrażeń. Wątek paranormalny poprowadzony został świetnie, spodobała mi się również osobliwa przyjaźń dziewczynki i ducha. Dzięki krótkim, pięknie wyróżnionym rozdziałom (brawa dla wydawnictwa), książkę czyta się bardzo szybko. Idealna lektura na październik dla młodszych wielbicieli historii z dreszczykiem.