Jest coś pociągającego w niszczejących miejscach, ruinach starych zamków, warowni, monastyrów. Łączą one przeszłość z teraźniejszością, wytwarzając wokół siebie tę szczególną atmosferę, pod wpływem której milkniemy, przytłoczeni, snując refleksje nad przemijalnością.

Podobnie magnetyczny urok mają stare księgi i przepastne, pełne obietnic biblioteki. Można się w nich zagubić na długie godziny, zapominając o krzykliwej, natarczywej rzeczywistości, pozostawionej za drzwiami. „Historyk” Elizabeth Kostovej przypadnie do gustu wielbicielom zakurzonego świata bibliotek i adoratorom dawnej architektury, nie spodoba się natomiast fanom klasycznych horrorów.

Na początku XXI wieku dorosła już córka pewnego angielskiego dyplomaty spisuje opowieść, dotyczącą wydarzeń sprzed 36 lat. Historia rozpoczyna się, gdy jako szesnastoletnia dziewczyna odnajduje w bibliotece swego ojca tajemniczą księgę, opatrzoną wizerunkiem smoka. Wówczas jej opowieść zaczyna przeplatać się ze wspomnieniami ojca. Księga trafiła do niego w niewyjaśniony sposób, kiedy był jeszcze magistrem. Pokazał ją swojemu mentorowi, profesorowi Rossi, który, jak się okazało, posiadał własny egzemplarz, otrzymany w równie niewyjaśnionych okolicznościach. Pałeczkę narratora przejmuje więc Rossi, a po nim kolejni i kolejni. Z tej szkatułkowej kompozycji wyłania się niewiarygodna historia, związana z poszukiwaniami prawdziwego grobowca słynnego z okrucieństwa Drakuli. Posiadacze ksiąg z wizerunkiem smoka zostają uwikłani w ciąg dramatycznych wydarzeń, a śmierć sławnego księcia staje pod coraz większym znakiem zapytania.

Monastyr Snagov, Rumunia. Miejsce spoczynku Drakuli.

Bohaterami „Historyka” są uczeni profesorowie, przywodzący na myśl Abrahama Van Helsinga. Posiadają imponującą wiedzę historyczną, z benedyktyńską cierpliwością studiują archiwa, a kiedy trzeba, ruszają w teren. Przypominają trochę skrzyżowanie Sherlocka Holmesa z Indianą Jonesem, kiedy z podziwu godnym (albo typowym dla historyków) uporem, tropią i weryfikują najmniejsze bodaj ślady, dowodzące, że Vlad Palownik pokonał śmierć. Tropy prowadzą do Stambułu, a także do objętych socjalistycznym uściskiem przyjaźni Węgier, Rumunii i Bułgarii. Autorka nie żałuje nam drobiazgowych opisów zabytków, miast i miasteczek, wiele uwagi poświęcając też sytuacji politycznej, historycznej przeszłości oraz kulturze i folklorowi regionów, do których przenosi nas akcja. Każda strona książki jest pochwałą wiedzy: wszyscy bohaterowie posiadają doskonałe wykształcenie, znają się na sztuce, władają kilkoma językami, darzą wielkim szacunkiem książki i potrafią wykorzystać zawarte w nich informacje. Także Drakula. I to jest dopiero zaskakujące odkrycie.