Książka, która zainspirowała twórców serialu „Stranger Things”.

„Letnia noc” Dana Simmonsa jest jak połączenie „To” Stephena Kinga z „Magicznymi latami” Roberta McCammona. Świetna książka i doskonała lektura na wakacyjne dni.

Lato 1960 roku w Illinois. W prowincjonalnym, sennym miasteczku Elm Haven uczniowie odliczają ostatnie minuty do upragnionego dzwonka, zwiastującego początek wakacji. Każdy z nas doskonale zna to uczucie, gdy czas zdaje się płynąć wolniej niż zwykle, a każda minuta zamienia się w prawdziwą torturę – zwłaszcza, gdy za progiem czeka upragniona wolność.

„Niewiele wydarzeń w życiu człowieka – a przynajmniej człowieka płci męskiej – napełnia jego duszę taką bezgraniczną radością i poczuciem nieskrępowanej swobody, jak pierwszy dzień wakacji, szczególnie jeśli jest się jedenastoletnim chłopcem. Lato czeka na ciebie jak wystawny, wspaniały bankiet, a dni są wypełnione po brzegi słodkim, płynącym powoli czasem, pozwalającym do woli rozkoszować się każdym dniem”.

Ze wspaniałościami lata ostro kontrastują długie, przygnębiające miesiące, spędzone w ponurym gmaszysku niesamowitej szkoły, która „jak jałowa stara panna przez dziesięciolecia pożyczała sobie cudze dzieci” – aż do teraz, bowiem tego roku ekstrawagancki, ogromny budynek ma zostać zburzony. Wszyscy uczniowie przyjmują to z ulgą, ponieważ Old Central School to wyjątkowo nieprzyjemne miejsce: przypominający pokręconą katedrę ponury kolos z oknami jak czarne dziury, grubymi murami i sterczącą wyzywająco wieżą. Choć posiada aż trzy kondygnacje (górne niewykorzystane i zamknięte na głucho), nie ma w niej łazienek ani na parterze, ani na piętrze. Aby skorzystać z toalety, należy udać się do nieprzyjemnej piwnicy, co właśnie zrobił upośledzony Tubby Cooke – na parę chwil przed ostatnim dzwonkiem. Tubby Cooke nie doczekał wakacji, zaś jego siostra Cordie daremnie przekonywała policjanta, że jej brat nigdy nie opuścił murów szkoły, a dyrektor kłamie w tej sprawie. Co stało się z Tubbym? Jakie tajemnice stara się ukryć dr Roon, dyrektor szkoły? Kto z dorosłych jest jeszcze w to zamieszany? Nauczycielka? Odstręczający van Styke, kierowca Trupowozu? J.P. Congden, szalony sędzia pokoju?

Grupa chłopców, członków Rowerowego Patrolu, postanawia odnaleźć Tubby`ego. Szczerbaty Lawrence i jego odpowiedzialny starszy brat Dale, Mike O`Rourke, ministrant w katolickim kościele, który z oddaniem opiekuje się swoją babcią, nieprzewidywalny Jim Harlen i otyły Duane McBridge, nadzwyczaj inteligentny syn farmera alkoholika, marzący o karierze pisarskiej, pakują się w kłopoty, które przerosłyby niejednego dorosłego. Odkrywają tajemnicę Old Central School, związaną z wiekowym dzwonem Borgiów, przekazanym w darze przez lokalnego milionera, opiekuna miasteczka, i od tej pory żaden z nich nie jest bezpieczny. Nie wszyscy dożyją końca lata, jednak z determinacją właściwą młodym ludziom staną do walki z koszmarnym złem. W międzyczasie będą intensywnie korzystać z długich, upalnych dni – tak jak robiły to wszystkie dzieciaki sprzed epoki internetu i smartfonów. Magię tego dzieciństwa Dan Simmons potrafi oddać równie dobrze jak Robert McCammon i Stephen King, sprawnie łącząc cudownie sugestywne opisy beztroskich, letnich dni ze scenami mrożącymi krew w żyłach. Zwłaszcza dla tych sentymentalnych opisów niezwykłego czasu dzieciństwa „Letnią noc” przeczytać trzeba koniecznie. Mnie porwała od pierwszej strony. Z przyjemnością stawiam ją na półce obok moich ulubionych wakacyjnych opowieści.