Są takie książki, które skróciłabym o połowę. W tym przypadku żałowałam, że nie ma więcej.
„Szkoła bohaterek i bohaterów” Przemka Staronia ma jedną wadę: jest za krótka.
Nieoczywista, słodko – gorzka historia o radości tworzenia i poszukiwaniu własnej drogi.
Ekskluzywna akademia położona w odludnym zakątku Vermontu i morderca – tytułowy Nieodgadniony.
„Trudno kogoś przy sobie zatrzymać, kiedy wszyscy ci powtarzają, że ta osoba odeszła”.
Nastolatka z niezwykle bujną wyobraźnią i ze skłonnością do snucia dalekich od prawdy, wymyślanych na poczekaniu historii sama prosi się o kłopoty. A Weronika po prostu w nich tonie.
„Bram miał rację: ludzie rzeczywiście są jak domy o wielkich pokojach i mikroskopijnych oknach. Może to i dobrze, bo dzięki temu nie przestajemy siebie zaskakiwać”.
© 2021 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Autor motywu Anders Noren — Do góry ↑