Okrzyczany „Szeptacz” to książka przyzwoita, ale nie dorównuje swojej reklamie: ani obiecanego złowieszczego klimatu, ani gęsiej skórki – choć okładka rzeczywiście ciekawa.

„Szeptacz”Alexa Northa to sprawnie napisany thriller o seryjnym zabójcy dzieci. Słowo „sprawnie” pasuje do tej książki jak ulał: niby wszystko jest jak być powinno i nie ma się do czego przyczepić, a jednak lektura nie dostarczyła mi obiecywanych emocji.

„Przez te wszystkie lata twierdziłem, że nie ma się czego bać. Próbowałem ci wmówić, że nie istnieją żadne potwory.

Wybacz, ale kłamałem”.

Tom Kennedy jest pisarzem i po tragicznej śmierci żony samotnie wychowuje syna Jake`a. Nie dogadują się. Tom wciąż przeżywa żałobę, jest rozbity i przytłoczony, czuje irracjonalny żal do zmarłej żony, że zostawiła go samego z obowiązkami, które zdają się być ponad jego siły. Przeżywa kryzys twórczy i kryzys rodzicielski: nie potrafi znaleźć wspólnego języka z własnym synem, wrażliwym i wycofanym samotnikiem. Martwi się, że cichy i spokojny chłopiec będzie łatwym celem dla bezwzględnych rówieśników. Niepokoją go również wyimaginowani przyjaciele Jake`a:

„Mój wrażliwy syn napawał mnie lękiem. Zdarzało mu się lunatykować i miał nieistniejących znajomych, z którymi rozmawiał w miejscach publicznych i którzy uczyli go przerażających rymowanek.

To było naprawdę makabryczne”.

Ratunkiem dla pogrążonej w żałobie rodziny ma być przeprowadzka do Featherbank, pozornie sympatycznego i spokojnego miasteczka, które jednak skrywa mroczną tajemnicę. W ten sposób Tom i Jake wpadają z deszczu pod rynnę…

„Szeptacz” Alexa Northa jako thriller spisuje się przyzwoicie, jednak określenia „mroczny”, „przerażający”, „klimatyczny” są, moim zdaniem, przesadzone. Tym, co w książce rzeczywiście zasługuje na uwagę, są skomplikowane relacje między ojcem i synem, a zwłaszcza starania Toma, który po traumatycznych doświadczeniach próbuje poskładać jakoś wspólne życie i naprawić nadszarpnięte więzi. Jeśli jednak szukacie naprawdę mocnych wrażeń, sięgnijcie raczej po „Outsidera” Kinga lub „Szczelinę” Kariki.