„A u Ciebie, moja droga, cóż tam w Twym monotonnym życiu?”

Alexander von Humboldt

Był najsławniejszym człowiekiem po Napoleonie – i może dlatego Napoleon go nie polubił. Francuski cesarz należał jednak do wyjątków.

„Niebo cieszyło wzrok najczystszym błękitem, bez śladu mgły w powietrzu. Panował upał, a światło słoneczne oślepiało. Ledwie Humboldt postawił stopę na lądzie, wbił termometr w biały piasek: 37,7 stopnia Celsjusza, zapisał w notesie.”

Alexander von Humboldt był najbardziej niezwykłym uczonym epoki, myślicielem znacznie wyprzedzającym swoje czasy. Ten odkrywca równika magnetycznego wprowadził pojęcia wegetacji i stref klimatycznych, wymyślił izotermy, inspirował naukowców, rewolucjonistów, poetów, malarzy ( w tym Darwina, Bolivara, Poego, Verne`a) i stał się ojcem ruchu ekologicznego. Jego imieniem nazwano kilkanaście szczytów górskich, miasto w Argentynie, rzekę w Brazylii, zatokę w Kolumbii, wodospady na Tasmanii i w Nowej Zelandii oraz lodowiec. Imię Humboldta nosi też prawie 300 roślin i ponad 100 zwierząt, kilka minerałów, a także obszar na Księżycu zwany Morzem Humboldta. W obszernej książce Andrea Wulf opowiada nam o barwnym życiu tego nietuzinkowego człowieka oraz o jego wpływie na współczesnych i potomnych, wykazując przy tym, że nasz dzisiejszy sposób patrzenia na świat i naturę zawdzięczamy właśnie Humboldtowi.

Opisanie życia człowieka, który swoimi doświadczeniami mógłby obdzielić kilku ludzi, nie było z pewnością łatwym zadaniem. Sama bibliografia ma tak imponujące rozmiary, że zawstydziłaby niejedną powieść. Andrea Wulf stworzyła pasjonującą, barwną i wyczerpującą biografię, od której nie można się oderwać.

„Ziemię pokrywał pył. Llanos zdawały się rozciągać bez końca, a horyzont tańczył w upale. Widzieli kępy suchej trawy i palmy, ale niewiele więcej. Niezmordowane słońce spiekało ziemię w twardą skorupę. Humboldt wcisnął w grunt termometr i odnotował temperaturę: 50 stopni Celsjusza.”

Alexander von Humboldt stanowił ogniwo między racjonalistami a romantykami: łączył naukę z poezją, obiektywne z subiektywnym. Choć konsekwentnie stosował oświeceniowe metody badań, korzystając z licznych przyrządów (m. in. barometru, sekstansu, cyjanometru i – oczywiście – termometru), doceniał rolę indywidualnego postrzegania i siłę wyobraźni. Wierzył, że wyobraźnia jest niezbędna do zrozumienia naturalnego świata: aby zbliżyć się do natury, należy jej doświadczać przez uczucia. To piękne podejście i żałować można tylko, że w XXI wieku nauka znowu wyprana jest z poezji (otwórzcie pierwszy z brzegu podręcznik lub jakąś encyklopedię).

„W Ansichten der Natur Humboldt pokazał, jak natura wpływa na ludzką wyobraźnię. Natura, napisał, w tajemniczy sposób komunikuje się z naszymi wewnętrznymi uczuciami. Na przykład nieskalanie błękitne niebo budzi inne emocje niż ciężki kożuch ciemnych chmur. Tropikalna sceneria, gęsto utkana bananowcami i palmami wywiera inne wrażenie niż las smukłych brzóz o białych pniach.”

Humboldt po raz pierwszy przedstawił naturę jako sieć życia, wykazując wewnętrzne powiązania między siłami naturalnymi. Dostrzegał podobieństwa między llanos w Wenezueli i wrzosowiskami północnej Europy. Porównywał ze sobą wszystko, co zobaczył i wszystko wydawało się w jakiś sposób ze sobą powiązane: morze kaktusów tworzyło taki sam efekt jak trawy na bagnach. W czasach, gdy rosnąca specjalizacja prowadziła do ograniczenia pola widzenia, on jako jedyny zdawał się ogarniać całościowy obraz, wymieniając tysiące listów z uczonymi z całego świata i zajmując się niestrudzenie różnymi dyscyplinami. Dzięki temu udało mu się odkryć związek między zmianami klimatycznymi a działalnością człowieka – w czasach, gdy karczowanie „dzikich” i „nieuporządkowanych” obszarów uważano za zbawienne dla natury. Humboldt jako pierwszy ostrzegał, że działania człowieka na ziemi wpłyną na przyszłe pokolenia: to na nie spadną katastrofalne skutki niszczenia lasów i zaburzania równowagi natury. Jako pierwszy również powiązał kolonializm z dewastacją środowiska: uważał, że wszystkie problemy w koloniach stanowią skutek nierozważnych działań Europejczyków. Wszędzie, gdzie się znalazł, krytykował przemoc wobec tubylczych plemion: podobnie jak Fawcett, a w przeciwieństwie do większości Europejczyków, Humboldt nie uważał tubylców za barbarzyńców – w rzeczywistości mówił o barbarzyństwie białego człowieka. To cywilizacja białych i ich pragnienie bogactwa ściągnęły na amerykańskie ziemie niewolnictwo, które Humboldt ostro potępiał, mimo iż przyjaźnił się z prezydentem Jeffersonem, właścicielem niewolników.

„Instytucja niewolnictwa jest nienaturalna, mówił Humboldt, ponieważ to, co działa wbrew naturze, jest niesprawiedliwe, złe i nieważne. W przeciwieństwie do Jeffersona, który wierzył, iż czarni są rasą niższą od białych pod względem zalet ciała i umysłu, Humboldt uważał, że nie ma ras wyższych czy niższych. Bez względu na narodowość, kolor czy religię wszyscy ludzie pochodzą z jednego korzenia. Tak jak rodziny roślin, wyjaśniał Humboldt, które adaptowały się do różnych warunków geograficznych i klimatycznych, a mimo to wykazują ślady wspólnego typu, tak i wszyscy członkowie rasy ludzkiej należą do jednej rodziny. Wszyscy ludzie są równi, mówił Humboldt, i żadna rasa nie przewyższa innej , ponieważ wszystkie na równi stworzone są do wolności.

Alexander von Humboldt wierzył, że podstawą wolnego i szczęśliwego społeczeństwa jest edukacja. Chciał pomóc ludziom odkrywać potęgę intelektu. Gdy w 1827 roku w Berlinie rozpoczął serię wykładów, wywołał rewolucję w edukacji: Berlin nigdy nie widział czegoś takiego.

„Przez pół roku wygłaszał wykłady przez kilka dni w tygodniu. Setki ludzi przychodziło posłuchać, jak mówi, nie czytając z przygotowanych notatek. Wystąpienia były żywe, porywające i zupełnie nowe. Ponieważ Humboldt nie pobierał żadnej opłaty za wstęp, zdemokratyzował naukę: w zatłoczonej sali wykładowej znajdowali się wszyscy, od członków rodziny królewskiej po woźniców, od studentów po służbę, od uczonych po murarzy – a połowę uczestników stanowiły kobiety.”

Co jeszcze spodobało mi się w tym niezwykłym człowieku? Jego legendarne gadulstwo (swój swego pozna). Karolowi Darwinowi przez kilka godzin nie dał dojść do głosu. Humboldt mówił dwa razy szybciej od wszystkich, przeskakując z niemieckiego na angielski, z angielskiego na hiszpański i francuski:

„Nikt nigdy nie zdołał wtrącić słowa, gdy Humboldt mówił, skarżył się pewien niemiecki pisarz. Jego skłonność do gadulstwa stała się tak legendarna, że Honore Balzac unieśmiertelnił Humboldta w humoresce o mózgu umieszczonym w słoju, z którego ludzie pobierali pomysły, i pewnym niemieckim mędrcu znanym z niedościgłej płynności wymowy.”

Lektura książki „Człowiek, który zrozumiał naturę” Andrei Wulf była dla mnie wyjątkowym spotkaniem z niezwykłą osobowością. Jeśli dziś brakuje nam autorytetów i tak trudno znaleźć kogoś, kto zasługuje na nasz podziw i szacunek, biografie takie jak ta pozwalają nam na powrót uwierzyć w człowieka, odbić się od skarlałej ziemi i sięgać do gwiazd. Alexander von Humboldt będzie naszym przewodnikiem.