„Cholernie pocieszna ekipa. Roboty i romantycy. Supernauka i sprawy nadnaturalne. Telemetria i telepatia. Komputerowe tabele prawdopodobieństwa i jasnowidzenie. Gadżety… i duchy!”
Podczas ataku na Zamek Bronnicy („Nekroskop 1”) Dragosani został zlikwidowany, a jedyną ofiarą po stronie wroga był Harry Keogh, któremu śmierć w żaden sposób nie przeszkadza w dalszym doradzaniu brytyjskiemu wydziałowi paranormalnemu. Całe szczęście, albowiem tuż pod nosem tajnych służb już męczy żaby kolejny „wychowanek” Tibora Ferenczyego…
W wiekowym grobie na krzyżowych wzgórzach coś ciągle wije się pod ziemią, oczekując na cud, który w końcu się zdarza. Właśnie w tym miejscu, pod strzelistymi drzewami, tragicznie kończy się wycieczka Juliana Bodescu i jego żony Georginy, będącej w odmiennym stanie. Takiej okazji Tibor nie może zmarnować: macki jego wampirzego pasożyta sięgają do skrytego w łonie matki dziecka, zmieniając je na zawsze. Urodzony po śmierci ojca mały Julian jest, najdelikatniej mówiąc, dziwny: warczy podczas chrztu, cierpi na fotofobię i przegryza się przez piersi, gdyż woli krew od mleka. Z dziwacznego dziecka wyrasta równie dziwaczny młodzieniec, który wkrótce zaczyna testować swoje nowo odkryte, mroczne moce… na matce i jej przyjaciołach.
„Wiedział, że nie jest w pełni człowiekiem, że znaczna część jego istoty jest zdecydowanie nieludzka, i ta świadomość przyprawiała go o dreszcze. Potrafił hipnozą nakazywać ludziom, by spełniali wszystko, czego tylko zapragnął. Potrafił sam stworzyć nowe życie, a przynajmniej coś na kształt życia. Mógł zmienić żywe istoty, ludzi w takie stworzenia jak on sam. Nie posiadali wprawdzie jego siły, jego niesamowitych zdolności. Przemiana czyniła ich jego niewolnikami, dawała mu władzę absolutną.
Co więcej, był nekromantą: umiał otwierać ludzkie ciała, by wydobyć z nich tajemnice ich żywotów. Potrafił skradać się niczym kot, pływać jak ryba, szaleć jak pies. Przyszło mu do głowy, że mając skrzydła, mógłby nawet latać jak nietoperz. Jak nietoperz – wampir”.
INTESP nie może dłużej czekać: Alec Kyle, nowy głównodowodzący, podejmuje decyzję o ataku na posiadłość rodziny Bodescu, ale najpierw musi zawrzeć trudny sojusz z rosyjskim wydziałem paranormalnym, by wspólnymi siłami zniszczyć pozostałe ogniska wampiryzmu, znajdujące się w podporządkowanej Rosji Rumunii. Przetrzebiony rosyjski Wydział 7 E podejmuje współpracę, KGB ma jednak inne plany…
Wykreowane przez Lumleya wampiry przywodzą na myśl koszmary rodem z prozy Lovecrafta: to mackowate, obrzydliwe pasożyty, przekształcające ciała swoich nosicieli w groteskowe, odrażające monstra, ale też znacznie wzmacniające możliwości ludzkiego organizmu. Z siedliskami tej nienaturalnej zarazy walczą ramię w ramię przedstawiciele konkurencyjnych wydziałów paranormalnych, przedkładając dobro całego świata nad interesy własnego kraju. Przeciwko sobie mają bezwzględnych agentów KGB i posiadające niewyobrażalne moce stwory. Jest więc krwawo, strasznie i bez przerwy coś się dzieje. Pomimo upływu lat (książka została wydana w 1988 roku), wciąż czyta się to rewelacyjnie. Polecam.
23 lipca 2021 o 18:22
Nigdy nie słyszałam o tej serii. Wydaje się straszna, w dobrym tego słowa znaczeniu. W ostatnich latach wampiry najczęściej są przedstawiane cukierkowo i miło byłoby przeczytać coś, w których są one krwawymi potworami 🙂
23 lipca 2021 o 19:58
Seria jest świetna, chociaż z każdym tomem wzrasta poziom obrzydliwości, co sprawiło, że zatrzymałam się na jedenastym.