„To, co dobre, pozostaje dobre niezależnie od tego, jakie cięgi zbiera”.
Podobnie jak nasz wybitny językoznawca, profesor Jerzy Bralczyk, jestem wielką fanką powieści Stephena Kinga. Z przyjemnością odkryłam, że Joe Hill, najstarszy syn Króla Grozy, to godny dziedzic pisarskiej legendy ojca. „NOS4A2” jest piekielnie dobra powieścią, od której ciężko się oderwać.
Ośmioletnia Victoria McQueeen, przez ojca nazywana Szkrabem, dostaje na urodziny wymarzony rower. Po kolejnej kłótni rodziców, tym razem o zgubioną przez matkę bransoletkę, wsiada na swojego tuff burnera, uciekając od domu i marząc o tym, że odnajdzie przedmiot i uciszy skaczących sobie do oczu opiekunów. To właśnie wtedy Victoria odkrywa niezwykły sposób na przenoszenie się w przestrzeni: przejeżdżając na tym konkretnym rowerze przez nieistniejący most Krótsza Droga dziewczynka potrafi trafić do miejsc, w których pragnie się znaleźć. Victoria nie jest jedyną osobą z takim talentem, ale cena za korzystanie z niego jest wysoka (ból, jąkanie, utrata człowieczeństwa), dlatego Szkrab korzysta z tej umiejętności sporadycznie. Podczas jednej ze swoich wypraw staje oko w oko z porywaczem dzieci. Okazuje się, że Charlie Manx również potrafi przenosić się w przestrzeni – wykorzystuje do tego zabytkowego Rolls-Royce`a, nazywanego Upiorem. Zabiera nim porwane dzieci do wymyślonej przez siebie koszmarnej Gwiazdkowej Krainy. Podczas tej podróży w jedną stronę Upiór wysysa z dzieci życie, zamieniając je w małe potwory, przypominające wampiry.
„- To był on. To był Upiór. Wyssał dziewczynkę, a potem ją wyrzucił wraz ze wszystkimi dziećmi, które wykorzystał, do jakiegoś własnego fantastycznego świata. Do wewnętrznego pejzażu, którego nikt nigdy nie chciałby oglądać. Jak ten twój most, tylko większego. Znacznie większego.
– Co z matką? Czy ją też wyssał?
– Nie sądzę, żeby mógł się żywić dorosłymi. Interesują go tylko dzieci. Ma k-kk-kogoś, kto z nim współpracuje, kogoś takiego jak Renfield Żywy Trup, kto pomaga w porwaniach i uwalnia od kłopotów, jakie mogliby sprawić dorośli”.
Pierwszą konfrontację z Manxem dziewczynce udaje się przeżyć – Victoria będzie jedynym dzieckiem, które nie tylko uciekło porywaczowi, ale też doprowadziło do jego ujęcia. Po latach jednak przyjdzie jej zmierzyć się z nim ponownie: już jako matka będzie walczyła z Manxem o własnego syna. Nieszczęśliwego syna, ponieważ dotknięta wieloma traumami Victoria również nie jest najlepszym rodzicem, a przecież Upiór zabiera tylko dzieci skrzywdzone przez dorosłych – uwozi je do Gwiazdkowej Krainy, gdzie przez cały rok trwa Boże Narodzenie, gdzie nie ma smutku i poczucia winy, a małe szkraby, zamienione w nieczułe potworki z nadmierną ilością zębów w paszczach, ganiają z ostrymi narzędziami za dorosłymi i przyozdabiają ich głowami choinki. Gwiazdkowa Kraina czeka, gotowa ofiarować przerażającą, wykolejoną wersję Świąt nieszczęśliwym dzieciom z wykolejonych rodzin.
„Wayne teraz rozumiał, że dostanie się do Gwiazdkowej Krainy jest lepsze niż przyjęcie do Hogwartu, do fabryki czekolady Willy`ego Wonki, do Miasta w Chmurach z Gwiezdnych Wojen, a nawet Rivendell z Władcy Pierścieni. Nawet jedno dziecko na milion nie ma szans na wstęp do Gwiazdkowej Krainy; trafiają tam tylko te dzieci, które naprawdę na to zasługują. Tam nie można być nieszczęśliwym, tam każdy poranek jest porankiem Bożego Narodzenia, a każdy wieczór Wigilią, tam łzy są sprzeczne z prawem, a dzieci fruwają jak anioły. Albo się unoszą. Dla Wayne`a różnica nie była jasna.
Wiedział coś jeszcze: jego matka nienawidzi pana Manxa, ponieważ nie ją zabrał do Gwiazdkowej Krainy. I skoro sama nie mogła tam pojechać, nie chciała, żeby on tam trafił. Jego matka piła, ponieważ tylko dzięki temu mogła się poczuć tak, jak w Gwiazdkowej Krainie – mimo że butelka ginu różni się od Gwiazdkowej Krainy tak, jak psi herbatnik od filetu z polędwicy”.
„NOS4A2” bardzo przypomina najlepsze książki Kinga: to wciągająca opowieść grozy ze świetnie skonstruowanymi postaciami oraz z zestawem grzechów nieobcych Kingowi także w życiu prywatnym. Joe Hill nie bez powodu wiele miejsca poświęca więziom rodzinnym i trudnym relacjom między dziećmi a dorosłymi. Na tle wyidealizowanych przez reklamy Świąt – pięknie udekorowane domy i szczęśliwe rodziny w identycznych sweterkach – rzeczywistość wypada często dość rozczarowująco: zamiast chóralnego śpiewu można usłyszeć na przykład awantury pijanych rodziców. A Gwiazdkowa Kraina czeka…
Dodaj komentarz