„JAAR – świat magiczny istniejący równolegle do ludzkiego, zamieszkany m.in. przez fery, nimfy, jednorożce, demony, itd. Mogą przenosić się do niego czarownice, a czasem także dzieci, marzyciele lub osoby uważane przez ludzi za mające problemy z głową”.

„Raz wiedźmie śmierć” to pierwszy tom Sagi Rodu Bies, opowiadającej o magicznych perypetiach pewnej wiedźmowej rodziny. Rzecz dzieje się na kilku płaszczyznach: ponure rodowe domiszcze Biesów znajduje się na obrzeżach Krakowa, ale czarownicy i czarownice swobodnie przenoszą się do równoległego świata magicznego, mogą też teleportować się w dowolne miejsce na ziemi – byle mieli o nim pewne pojęcie.

W pierwszej części poznajemy członków wiekowej i licznej rodziny Biesów. Głównymi bohaterami są przedstawiciele krakowskiej gałęzi rodu. Ojciec Saturnin Baltazar Bies, potomek potężnej rodziny magów, zajmuje się niemugolskim sklepem. Wychował się w magicznej rodzinie, w której magia jest ułożona, spisana w księgach i od lat uprawiana w ten sam tradycyjny sposób. Jego żona Tamara wywodzi się od „prawdziwych” wiedźm (jej matka, Agrea, większe zaufanie ma do kociołków, eliksirów i trucizn niż do zaklętych wzorów i inkantacji). Dzieci Biesów odziedziczyły talenty po obu rodzinach. Porywcza, niepokorna i pewna siebie czarnowłosa Dagomira z zapałem szyje laleczki i – podobnie jak jej babka Agrea – uprawia magię krwi. Delikatny, jasnowłosy Sat zdaje się posiadać moce subtelniejsze, choć równie potężne, co zaczyna ujawniać się po czarodzielnicy, tradycyjnej w rodzinie Biesów uroczystości, obchodzonej z okazji trzynastych urodzin.

Fantastyczne przygody wiedźmowej rodziny rozgrywają się na tle codziennego krakowskiego życia. Dzieci Biesów chodzą na przykład do szkoły dla „nieprzynależących” (czyli mugoli), ale muszą ukrywać swoje zdolności, dlatego rówieśnicza przemoc nie jest im obca. Prawdziwe problemy przychodzą jednak ze świata magicznego. Nestorka rodu Biesów, która od dawna powinna być martwa, pojawia się nagle wśród żywych, a jej magia pachnie po prostu źle. Dagomira zostaje zaatakowana przez łowców czarownic, natomiast Agrea jest podejrzana o zabójstwo byłego męża, znanego czarownika z bogatego i wpływowego rodu.

W książce dzieje się więc bardzo dużo i czytelnik na pewno nudził się nie będzie. Dramatyczne zwroty akcji są równoważone scenami komicznymi, zazwyczaj z udziałem ekscentrycznej babki. Scena, w której zdeterminowana Agrea usiłuje wcisnąć Dagę w zbyt ciasną (ale markową!) kieckę („No dalej, wciągaj brzuch”), żywo przypomina zaciskanie gorsetu na smukłej kibici Scarlett O`Hary, bohaterki „Przeminęło z wiatrem” (i najpiękniejszej dziewczyny w hrabstwie). Choć Adam Faber wykreował w książce wiele ciekawych postaci, to właśnie Agrea Dytko, energiczna przedstawicielka trzeciego wieku, najbardziej przykuła moją uwagę. Dobrze zakonserwowana seniorka zawsze dba o efektowne wejścia, a jej słabość do mężczyzn jest powszechnie znana. Gdy zostaje oskarżona o zabójstwo swojego eksmęża, postanawia poprowadzić własne śledztwo i jest to jeden z ciekawszych i zabawniejszych wątków.

„Raz wiedźmie śmierć” Adama Fabera to lekka, rozrywkowa powieść fantasy o współczesnym życiu polskich czarownic i czarowników. Utrzymana w swojskim klimacie, pełna fantastycznych perypetii, wyróżnia się dobrze skonstruowaną fabułą i rozbudowanym magicznym światem (książkę poprzedza całkiem obszerny wiedźmi słownik). Razem z bohaterami odwiedzimy Jaar i Kniejobór, z Dragą przeniesiemy się do Nowego Jorku i do Paryża, Agrea zafunduje nam wywoływanie demonów i wizytę w gabinecie nekromanty, a z Satem pooglądamy nimfy na witchnecie. Czytelnikom nie zabraknie wrażeń, ale rodzinie Biesów również – niespodzianka, przygotowana przez nestorkę rodu, będzie prawdziwym sprawdzianem dla wszystkich jej członków.