Pytanie, które nie dawało mi spokoju podczas lektury. Na odpowiedź trzeba długo czekać.

„Ogromny most wbija się w zieloną mgłę, w gęste trujące opary, stopniowo się w nich rozpływa i całkowicie ginie z oczu już dwadzieścia metrów od brzegu. Czasem wiatr wpada w mgłę, próbuje ją rozwiać – ale nie może”.

Most unosi się nad Wołgą, obecnie tak skażoną, że nawet barki o żelaznych burtach nie są w stanie jej przepłynąć. Nieopodal znajduje się dowodzona przez Pałkana Placówka, umiejscowiona na terenie dawnego Jarosławskiego Zakładu Opon. To najbardziej wysunięta na wschód część Moskowii, czyli tego, co po wojnie pozostało z dawnej Rosji. W dwóch blokach z płyty żyją tu nieliczni mieszkańcy komuny, między innymi pasierb Pałkana, Jegor, siedemnastoletni „zwykły gamoń z gitarą” i śliczna Michelle, uciekinierka z Moskwy, która nie rozstaje się ze swoim iPhone`em, mimo iż sieci komórkowe padły na początku wojny.

„Michelle z przyzwyczajenia, siłą inercji, patrzy w wypalony ekran, ale widzi tam tylko siebie samą. A wcześniej był tam cały świat, cały jej przedwojenny moskiewski świat. Żywi rodzice, pięciopokojowe mieszkanie w centrum i dom za miastem, lśniące czystością aleje i brukowane ulice, wystrojeni koledzy ze szkoły, kawiarnia z usłużnymi kelnerami i najbardziej wymyślnymi deserami. (…) I jeszcze dużo muzyki – ścieżka dźwiękowa całego jej dawnego moskiewskiego życia. Przez wszystkie te lata w Placówce Michelle nie wyjmowała słuchawek z uszu: odsłuchiwała całą swoją przeszłość, próbowała nałożyć swoją starą wspaniałą muzykę na nowy nędzny obraz. Trzymało się to kiepsko, ale zawsze można było zamknąć oczy”.

Życie na jałowej, zatrutej ziemi jest ciężkie: nie można tu niczego uprawiać, dlatego Placówka uzależniona jest od dostaw żywności z Moskwy. Gdy te przestają przychodzić, a przez most przedostaje się z tamtej strony pierwszy żywy człowiek od wielu lat, krucha równowaga w komunie zostaje zburzona. Kim jest tajemniczy przybysz, z którym z powodu jego głuchoty tak trudno się porozumieć? Jakie są jego intencje? I co, do diaska, znajduje się za tym pierońskim mostem?

Glukhovsky wspomina o moście już na pierwszej stronie, ale z odpowiedziami się nie śpieszy. Wiemy tyle, co Pałkan, Jegor lub Michelle, czyli właściwie nic. Niewiele informacji dostajemy też o tym, co się w ogóle wydarzyło. Wiemy, że była jakaś wojna, prawdopodobnie spowodowana imperialnymi zapędami Moskwy, wiemy, że „stary świat upadł na ryj”, doszło do rebelii, coś tam komuś spuścili na łeb – być może eksperymentalną broń. Zamiast przejętego swoją misją Artema („Metro 2033”) dostajemy układającego piosenki lekkoducha Jegora, modelowego antybohatera, którego nie obchodzi świat i jego wielkie problemy („Dlaczego ja?! Dlaczego wy to robiliście, a ja mam sprzątać?! Co?!”). Jegor działa jedynie pod wpływem osobistych pobudek: najpierw chce zdobyć nowy telefon dla Michelle, później kieruje nim zazdrość o dziewczynę, która wpada w oko przybyłemu z Moskwy setnikowi, przystojniakowi z gębą pełną patriotycznych frazesów („Bo żeby odzyskać dla naszego kraju wszystkie jego ziemie, których poprzednia władza nie utrzymała i je roztrwoniła, trzeba być gotowym na wszystko”). Nastolatek nie chce być wybrańcem, kolejnym bohaterem jakiejś „durnej powieści o ludziach walczących o przetrwanie po apokalipsie”, który jednym kopniakiem rozwala przeznaczenie.

„Jegor leży w łóżku i czyta książkę. Jakąś durną powieść o ludziach walczących o przetrwanie po apokalipsie. Matka mówi, że przed Rozpadem dużo takich wydawali, ludzie przeczuwali coś podobnego i bardzo ich ten temat interesował. Pewnie coś wisiało w powietrzu… Jak duchota przed burzą.

Ale w książkach nic nie przypomina życia.

Życie jest tysiąc razy nudniejsze”.

I właśnie to nudniejsze (prawdziwsze?) życie w Placówce Glukhovsky w swej nowej książce opisuje: wspólne posiłki w stołówce, nauczycielkę z gromadką dzieci, unieruchomioną babcię Michelle, recytującą „Brzozę” Jesienina, układającego piosenki Jegora, wartowników przy moście i wreszcie sam most, wiszący nad mieszkańcami komuny niczym fatum, zapowiedź nieszczęścia, które widzi w kartach matka Jegora, Cyganka Tamara. Chcecie wiedzieć, co kryje się za tym przeklętym mostem? Przeczytajcie „Outpost” Dmitrya Glukhovsky`ego. Warto.