Dalszy ciąg przygód nastolatka z Ziemi w zadziwiającym świecie, gdzie niemożliwe staje się możliwe.
„Umysł jest wszystkim. A sny są placem zabaw umysłu”.
![](https://zapiskinamarginesie.pl/wp-content/uploads/2021/04/f2.png)
Podczas wieczoru halloweenowego Cole Randolph został porwany wraz z przyjaciółmi na Obrzeża, do niezwykłej krainy podzielonej na Pięć Królestw. Każde królestwo rządzi się innym rodzajem magii, a nad wszystkimi panuje jeden tyran, który nie tylko usunął Wielkich Formistów rządzących poszczególnymi regionami, ale też odebrał moce własnym córkom, pozorując ich śmierć. W Sambrii Cole poznał jedną z królewskich córek, Miracleę, i – wielokrotnie ocierając się o śmierć – pomógł jej odzyskać utracone moce. Mira, wspierana przez ruch oporu, to dla Cole`a jedyna szansa na odnalezienie przyjaciół z Ziemi, którzy jako niewolnicy trafili w różne miejsca na Obrzeżach. Chłopiec postanawia towarzyszyć jej w kolejnej wyprawie: tym razem Cole, Mira, Jace i Drgawa wybierają się do Elloweer, by odszukać starszą siostrę Miraclei, Honoratę.
„- Jak jest w Elloweer? – – zapytał Cole. – Ciągle wiem mało o tym królestwie.
– Trudno to opowiedzieć – odparła Mira. – Sambryjskie formowanie wydaje mi się proste. W Ellower jest bardziej mistyczne. Tamtejsi formiści lubią się popisywać. Swoją sztukę nazywają zaklinaniem.
– Tworzą zdawy – powiedział Drgawa.
– Czyli iluzje – wyjaśniła Mira. – Te najlepsze wyglądają zupełnie autentycznie, ale są nieuchwytne, choćby wydawały się nie wiem jak namacalne.
– Są jeszcze przemieńce – dodał Jace.
– Czyli żywe istoty, które odmieniono – podała definicję dziewczynka. – W Sambrii potrafimy tworzyć pozory naśladujące życie, ale nasz rodzaj formowania niezbyt dobrze działa na zywe stworzenia. Za to część elloweerskich zaklinaczy potrafi dokonywać zdumiewających przemian”.
![](https://zapiskinamarginesie.pl/wp-content/uploads/2021/04/f6.png)
![](https://zapiskinamarginesie.pl/wp-content/uploads/2021/04/f3.png)
Pięcioksiąg Brandona Mulla oparty został na ciekawym pomyśle: każda powieść opisuje wizytę bohaterów w innym królestwie, a ponieważ poszczególne krainy rządzą się odmiennymi systemami magii, ich opisy stanowią prawdziwe pole do popisu dla wyobraźni autora i są – jak dla mnie – najciekawszą częścią książek. W Elloweer, gdzie wszystko może być złudzeniem, na Cole`a i jego towarzyszy czeka mnóstwo wyzwań: staną oko w oko z Błędnym Rycerzem, największą niewiadomą tej krainy, oraz zmierzą się z Morgassą, która niszczy wszystko na swej drodze niczym sambryjska Spustosz. Podczas tych przygód młodzi bohaterowie wykażą się nie tylko umiejętnością współpracy, ale też podziwu godną lojalnością i zdolnością do poświęceń. Powieść Brandona Mulla jest więc zarówno popisem niczym nieskrępowanej wyobraźni, jak i pochwałą nastoletniej przyjaźni – najpiękniejszej, bo bezinteresownej i prawdziwej.
„- Czuję się trochę tak, jakbym rozmawiał z trupem – powiedział Dalton. – Już po tobie płakałem. Myślałem, że straciłem cię tak samo jak wszystko inne. (…) W głębi duszy wciąż nie wierzę, że mnie znalazłeś.
– Przecież obiecałem – przypomniał Cole.
– Wiem. Wierzyłem, że spróbujesz. Mimo wszystko nie straciłem nadziei, że pewnego dnia się pojawisz”.
Dwie krainy już za mną – jestem bardzo ciekawa, jakie niespodzianki skrywa trzecie z Pięciu Królestw.
Dodaj komentarz