Otrzyjcie łzy po Hogwarcie i Potterze. Nadchodzi Max McDaniels z Akademii Rowan.

„Na tym świecie istnieje siła, która nie miłuje księżyca, gwiazd ani słońca. Nie obchodzą jej światła miast, radość śmiechu, a nawet odgłosy smutku. Za nic ma wszystko to, co nawet odrobinę zakłóca martwą czerń, z której się wywodzi. Gdyby mogła, pochłonęłaby księżyc”.

Bohaterem „Gobelinu” jest dwunastoletni Max McDaniels, mieszkający z ojcem w Chicago. Jego mama zniknęła dwa lata temu i od tego czasu ojciec z synem podtrzymują związaną z kobietą rodzinną tradycję, odwiedzając wspólnie Instytut Sztuki. Podczas jednej z takich wizyt Max zauważa, że jest śledzony przez tajemniczego mężczyznę, ukrywa się więc w sali z postrzępionym, starym gobelinem, który w obecności chłopca ożywa, ukazując mu scenę z irlandzkiego folkloru. Kontakt z gobelinem sprawia, że Max zostaje zarejestrowany jako kandydat w niezwykłej Akademii Rowan. Tam razem z innymi wybrańcami będzie doskonalił umiejętności, przygotowując się do roli obrońcy świata.

„W ogromnej kuchni wszędzie unosiły się kłęby pary. Pokrywki mosiężnych garnków pobrzękiwały. Pachniało smakowicie. Przesuwając się do przodu, by zrobić miejsce innym, Max wpadł na Lucię, która gwałtownie się przed nim zatrzymała.

Już wiedział, dlaczego.

Szczupły starszy mężczyzna, wysoki na dobre trzy metry, o żółtawej skórze, wbił wielki rzeźniczy nóż w grubą dechę do krojenia i wygładził schlapany fartuch.

Pierwszoroczni przeraźliwie wrzasnęli i rzucili się do ucieczki”.

Choć Henry H. Neff przedstawia w „Gobelinie” swoją własną wersję historii o walce dobra ze złem, podczas lektury nieustannie wyławiałam podobieństwa do cyklu o Harrym Potterze. Magiczna uczelnia: jest. Wyjątkowy chłopiec: jest. Odpowiednik Malfoy`a: jest. Odpowiednik Voldemorta: jest. Niecodzienne zajęcia szkolne: są. Ulubiona dyscyplina sportu: jest. Ważny mecz, w którym nasz bohater pokazuje, co potrafi: jest. Chatka a la Hagrid: jest. Zwierzęta towarzyszące uczniom: są. Odpowiednik Tiary Przydziału: jest… i tak dalej, i tak dalej. Nie próbuję w ten sposób udowodnić, że książka jest wtórna i niewarta uwagi – wręcz przeciwnie. Uważam, że każdy wielbiciel Harry`ego Pottera koniecznie powinien po nią sięgnąć. Jeśli szukacie młodzieżowej powieści, która otrze wasze łzy, spowodowane definitywnym zakończeniem cyklu o Harrym Potterze, wybierzcie „Gobelin” Neffa. Nie rozczarujecie się.