„Gdy wszystko dla ciebie za małe, za krótkie

Swój rozmiar zmień i zostań krasnoludkiem”

(Anna Jurksztowicz „Szuflandia”)

Na budowę krasnoludka składają się: pompon, czapeczka, rumieniec, kubraczek, pas i botki. Uwzględniwszy jeszcze nikczemny wzrost, stwierdzić muszę, iż bywają dni, gdy niepokojąco zbliżam się do tego wizerunku.

Krasnoludki spotkać można w lesie, w domu i w bajkach, a także w sklepie – po 9.99 za komplet. Przemieszczają się własnymi, oryginalnymi sposobami po lądzie, w wodzie i w powietrzu. Ich dwie podstawowe cechy to niewielkość (tę z nimi dzielę) i niewidzialność (z tą poczekajmy do emerytury).

„Największy krasnoludek świata mierzy ok. 2 metrów i znany jest jako święty Mikołaj”.

Najmniejszy ma zaledwie 200 mikrometrów wzrostu i nosi pantofelki.

Fakty, mity i głupoty o krasnoludkach błyskotliwie zmyślił i dowcipnie narysował Maciej Szymanowicz, jeden z najpopularniejszych obecnie polskich ilustratorów książek dla dzieci i młodzieży. Wszyscy miłośnicy charakterystycznego, bardzo rozpoznawalnego stylu pana Szymanowicza będą tą wielkoformatową, solidnie wydaną pozycją zachwyceni. Nareszcie tyle obrazków, ile dusza zapragnie, a wszystkie kolorowe, zachwycające i bardzo, bardzo zabawne. Przeglądać i studiować można bez końca. Czapki z głów.

Wykreowany przez Macieja Szymanowicza krasnoludkowy świat budzi podziw dla wyobraźni i talentu autora, który sypie pomysłami jak z rękawa. Czegoż tu nie ma! Dowiemy się wreszcie, dlaczego nie można zobaczyć krasnoludków i w co niefrasobliwie lubią się bawić. Poznamy kilka ekstremalnych krasnoludkowych sportów (kapitalna karuzela na wiatraku) i weźmiemy udział w jednej z wielu (odbywanych co kwadrans) olimpiad. W niektórych olimpijskich dyscyplinach mielibyśmy nawet spore szanse na zwycięstwo (podnoszenie ciężarów stylem rozpaczliwym, zasypianie na czas). W chowanego jednak lepiej się z krasnoludkami nie bawić: są w tym tak skuteczne, że mistrza świata tej dyscypliny nie odnaleziono do dziś.

W krasnoludkopedii Macieja Szymanowicza znajdziemy informacje o pozaziemskiej krasnocywilizacji. Zbadamy rzeczy i zjawiska, które „zawdzięczamy” małym ludziom w kubraczkach: odpadnięte guziki, zniknięte cukierki (na szczęście te z galaretką…), rozczochrane włosy, poplątane i posupełkowane sznurówki. Poznamy największe osiągnięcia krasnoludków w dziedzinie kultury i sztuki, a także w… himalaizmie.

„Za najwybitniejszego wspinacza uchodzi sir Gouda Cheddar, który wsławił się zdobyciem wielu słodkotysięczników. Jego największym osiągnięciem było polizanie wisienki na szczycie tortu urodzinowego Amelki Klepackiej (8456 kalorii nad poziomem biszkoptu)”.

W książce opisane są też najczęstsze choroby krasnoludków i sposoby ich leczenia. Znajdziemy tu również schemat ludzkiego organizmu zarażonego krasnoludozą. Są wreszcie same krasnoludki w ilościach przyprawiających o zawrót głowy (ponad 465 sztuk): domowe, doniczkowe, ogrodowe, leśne i bajkowe.

I jest dużo grzybów.

„Krasnoludki. Fakty, mity, głupoty” Macieja Szymanowicza to doskonała książka do wspólnego rodzinnego czytania i moja propozycja numer jeden na tegoroczny świąteczny prezent. Dajcie się zarazić.