Magiczna historia w dwudziestu czterech rozdziałach o bliskich, którzy nas odnajdują, kiedy gubimy samych siebie.

„Czasem bilet prowadzi w zupełnie inne miejsce, niż się człowiek spodziewa”.

Jedenastoletnia Danja i jej rodzina każdego roku spędzają Boże Narodzenie u babci, która mieszka na starej stacji kolejowej. Dawniej pociągi przejeżdżały tuż obok schodków prowadzących do drzwi wejściowych, babcia piekła dla podróżnych słoneczne bułeczki, a dziadek pracował jako zawiadowca stacji. Dziadek jednak umarł parę lat temu, a babcia zapomina coraz więcej rzeczy.

„Nie jest miło wszystko zapominać. Przepis na bułeczki, własne wnuki i inne rzeczy, które kiedyś były najważniejsze. (…) Ja wiem, to głupie… a jednocześnie tak właśnie myślimy. My, którzy znikamy. Że tylko zawadzamy, że równie dobrze możemy odejść”.

Gdy wieczorem babcia znika, rodzina i sąsiedzi rozpoczynają poszukiwania, do których wkrótce dołącza policja. Danja szybko odkrywa, że za zniknięciem ukochanej babci kryje się coś więcej, coś, co ma związek z wynalazkiem dziadka i srebrnym kluczykiem. Tej samej nocy słyszy odgłos pociągu dobiegający z opuszczonego toru kolejowego. Po chwili na nieczynną stację wjeżdża Nocny Ekspres i zabiera dziewczynkę w zapierającą dech w piersiach podróż, w której czas i przestrzeń rządzą się swoimi prawami…

„Trzeba zapalić świecę. Trzeba za kimś tęsknić. Trzeba myśleć poza głównym torem. Dopiero wtedy da się zobaczyć Nocny Ekspres”.

„Nocny Ekspres” Karin Erlandsson to przepiękna, poruszająca historia o odchodzeniu – i o pamięci. Gdy życie przynosi nieuchronne zmiany, tylko nasza miłość może uratować tych, których kochamy, ocalić ich przed całkowitym zniknięciem. Więzi, które tworzymy, działają niczym magiczny ekspres: pokonują nieprzekraczalne granice i pozwalają na chwilę cofnąć czas.

„Babcia stała pośród świec, z wyciągniętymi ramionami. Danja rzuciła się w jej objęcia i przycisnęła twarz do jej brzucha.

– Skąd się tu wzięłaś? Wszyscy cię szukają tam, w domu!

Babcia przytuliła ją mocno, a Danja poczuła zapach bułeczek i wełny. Babciny zapach. Oparła policzek o jej ramię.

– Jesteś tu naprawdę, babciu? Wiesz, kim jestem?

– Jesteś Danja. Masz jedenaście lat i lubisz patrzeć na gwiazdy przed snem. Uwielbiasz czekoladę i potrafisz przeskoczyć pięć schodków naraz. Miałabym tego nie pamiętać?”