„Jak pokonać smoki?” to jedna z tych pozycji, które wtykamy dzieciom, gdyż na widok ilustracji po prostu nie mogliśmy powstrzymać się od kupna… .

Seria „Strachy na lachy!” ma pomóc dziecku oswoić się z lękiem. A czego boją się dzieci? Potwora w szafie, Baby Jagi, ducha spod łóżka i tego wszystkiego, co nie daje spać w nocy. Roland Garrigue rysuje zaś tak świetnie, że prędzej się rozpukniemy ze śmiechu niż przestraszymy.

Żeby pokonać smoka, trzeba się dobrze przygotować. Na początek rozpoznanie. Który to konkretnie, ten smok? Prawdopodobnie ten największy. A jeśli uwzględnimy dinozaury, to drugi w kolejności.

Chociaż może być też całkiem niewielki… . Spróbujmy inaczej.

Jak wygląda smok? Smok wygląda groźnie. Trochę jak wąż. I jaszczurka. I kozioł, i lew, i krokodyl, i orzeł, i nawet trochę jak nietoperz. Ta droga także prowadzi donikąd… . Umówmy się, że smok to ten, który lata i zieje ogniem.

Nie. W Houston to był prom, nie smok.

Gdy już namierzymy i poprawnie sklasyfikujemy smoka, możemy zastosować odpowiednie działania prewencyjne. Nie wszystkie sprowadzają się do likwidacji.

Catherine Leblanc i Roland Garrigue przytomnie zauważają, że smoka można też oswoić, a nawet wykorzystać do szczucia nielubianych lu… eee… niesympatycznych potworów z innych bajek.

Istnieje więc nadzieja, że dzieci wychowane na serii „Strachy na lachy!” nie wytępią doszczętnie mitycznych gatunków, ku uldze folklorystów i ekologów.

Książkę „Jak pokonać smoki?” dłużej się ogląda niż czyta, ale oglądanie jej to świetna zabawa. Całostronicowe ilustracje są pełne humoru i pobudzą do śmiechu największego cykora.