Czasem, aby wyruszyć w drogę, wystarczy inspiracja i odrobina wyobraźni.

Jednym z moich ulubionych sposobów podróżowania jest wędrówka „palcem po mapie”, z książkami w roli przewodników. To bardzo wygodny sposób, zwłaszcza dla domatora, poza tym nie wiąże się z żadnymi ograniczeniami – idę tam, gdzie wyobraźnia (i autor książki) poniesie. Swój ostatni „podróżniczy cykl czytelniczy” poświęciłam miejscom nietypowym, nieuwzględnianym przez przewodniki turystyczne, dziwnym, znanym tylko z legend albo całkowicie zmyślonym.

Oto cztery książki, które stanowiły dla mnie inspirację.

1. Umberto Eco „Historia krain i miejsc legendarnych”

W podróż do miejsc i krain legendarnych zabiera nas włoski bibliofil Umberto Eco w swej bogato ilustrowanej i pełnej ciekawostek książce. Wędrujemy przez ziemie biblijne w poszukiwaniu świątyni Salomona i rekonstruujemy uniwersum mitologii greckiej, podążając tropem Odyseusza. Próbując zlokalizować ziemski raj, trafiamy do Eldorado – świeckiego Edenu w Nowym Świecie. Poznajemy mit Atlantydy, przez całe wieki najsilniej pobudzający wyobraźnię filozofów, ludzi nauki i poszukiwaczy tajemnic. Dowiadujemy się, co legendarna Ultima Thule miała wspólnego z rasistowskim Towarzystwem Thule. Wędrujemy tropem świętego Graala do Avalonu i odwiedzamy Starca z Gór w fortecy górskiej Alamut (tej, którą znacie z gry „Assassin`s Creed”). Zaglądamy też do Kukanii, krainy pieczonych gołąbków i przyglądamy się najlepszemu ustrojowi państwa na wyspie Utopii. Poznajemy ideę Terra Australis, Ziemi Południowej i badamy światy ukryte we wnętrzu naszej planety:

„Co się dzieje w sercu Ziemi? Cała tradycja starożytna sądzi, że zagłębiając się w ziemskie wnętrzności, wkraczamy do królestwa zmarłych. Tam był Hades u Homera i Wergiliusza, tak samo u Dantego i w licznych wizjach zaświatów, które poprzedziły jego arcydzieło, jak choćby arabskie teksty opowiadające o podróży Mahometa do piekieł”.

Od literackich wizji piekieł przechodzimy do podziemnych miast Kapadocji oraz mitycznego kraju znanego jako Agartha. Następnie skupiamy się na najnowszej legendzie, umieszczającej Graala w Montsegur w południowej Francji i związanej z historią księdza Sauniere`a. Ten rozdział powinien stać się obowiązkową lekturą dla tych wielbicieli Dana Browna, którzy nie odróżniają rzeczywistości od fikcji literackiej.

Książka oprócz przepięknych, dużych reprodukcji starych map i dzieł malarskich zawiera liczne fragmenty wybranych utworów literackich, w których opisywano legendarne krainy.

2. Piotr Małyszko „Podróże z dreszczykiem”

To pozycja obowiązkowa dla fanów seriali „Supernatural” i „Z archiwum X”. Przed nami wyprawy do zakątków owianych mrocznymi tajemnicami, nawiedzonych zamków, pradawnych budowli oraz miejsc mocy stworzonych przez naturę. Motto książki stanowią słynne słowa Szekspira: „Więcej jest rzeczy na ziemi i niebie, niż się ich śniło waszym filozofom.”

W dziewięciu rozdziałach poznajemy: stwory i potwory (Dracula, Krwawa Pani na Czachticach, Frankenstein i Minotaur, Golem, Yeti, potwór z Loch Ness i diabeł łęczycki), duchy (Biała Dama, „Latający Holender”, korowód duchów w twierdzy Tower, pokutnica z Grodna i inne), pradawne budowle (megality Stonehenge, Hypogeum na Malcie, Machu Picchu, piramidy w Gizie), miejsca dawnej mocy (Trójkąt Bermudzki i Wir Oregoński), wpływy pozaziemskich cywilizacji (kręgi w zbożu, tajemnicze rysunki, katastrofa z Roswell), niezwykłe zagadki (rękopisy z Qumran, posągi z Wyspy Wielkanocnej, miasteczko czarownic Salem, zagadka Kuby Rozpruwacza i klątwa Tutanchamona), magiczne miejsca (ścieżki duchów na Uluru, Łysa Góra i Ślęża, jezioro Świteź), straszne zdarzenia (wyznawcy wudu, łowcy głów z Nowej Gwinei) oraz podziemne światy (Kapadocja, Pompeje i Herkulanum, Twierdza Kłodzka, Międzyrzecki Rejon Umocniony).

Tym, którzy zechcą wybrać się w prawdziwą podróż, książka dostarcza wielu praktycznych informacji o sposobach dotarcia do celu, godzinach zwiedzania obiektów, cenach biletów oraz… środkach ostrożności w czasie wypraw w niebezpieczne rejony. Oprócz ciekawych opowieści stylizowanych na gawędę przy ognisku „Podróże z dreszczykiem” przybliżają też tło historyczne (np. czyje duchy straszą w twierdzy Tower), zawierają mnóstwo ciekawostek i zdjęć. Podczas lektury czujemy się jak małe dzieci, które z szeroko otwartymi oczami słuchają fascynujących opowieści z ogromnego i tajemniczego świata:

„Ta dziecięcia wiara w istnienie rzeczy niezwykłych z czasem powoli wygasa. W szkole uczymy się mierzyć, liczyć, nazywać wszystko fachowym językiem. Wiemy dzięki edukacji, że prawie każdą rzecz da się wyjaśnić, logicznie wytłumaczyć, świat staje się coraz bardziej racjonalny. Ale gdzieś głęboko w duszy pozostaje tęsknota do tajemnic”.

3. Alastair Bonnett „Poza mapą”

Wyprawa do miejsc, o których nie śniło się biurom turystycznym. Książka Bonnetta jest wyrazem zachłannej, pełnej zachwytu miłości do miejsc niezwykłych, niepokornych i nieoczywistych.

Zapraszam do zapoznania się z recenzją:

O nowych sposobach eksploracji świata i tęsknocie za różnorodnością

4. Filip Springer „Miasto Archipelag. Polska mniejszych miast”

Filip Springer miota moimi uczuciami niczym wiatr chorągiewką. W reporterskiej podróży po 31 stolicach dawnych województw splata ze sobą dzieje miast i losy ich mieszkańców, tworząc opowieść trochę nostalgiczną, trochę smutną, ale w każdym momencie wzruszającą. Trudno jest w krótkiej recenzji oddać sprawiedliwość tej książce, która urzeka opisywanymi historiami, lekkością pióra autora i swobodną, nieskrępowaną ramami reportażu formą. „Miasto Archipelag” zebrało już tyle entuzjastycznych pochwał, że – podpisując się pod wszystkimi rękami i nogami – zamiast kolejnej laurki proponuję małą zagadkę:

“Hotel Kujawy wymaga od gości odrobiny samozaparcia. To jedno z tych miejsc, gdzie dywany można czytać jak otwarte księgi, a prysznic pod wpływem ciśnienia wody odchyla się do pionu i zalewa całą łazienkę. I gdzie po kąpieli człowiek ma ochotę iść się umyć”.

Pytanie: gdzie jesteśmy?

“Kawałek dalej, przy odnowionym rynku (sto procent betonu), działa melina. Wygląda na legalną, bo lekko rozchwiani kolesie stoją w bardzo kulturalnej kolejce do prywatnego okna na parterze. Flaszki wydaje tajemnicza dłoń wynurzająca się raz po raz spod brudnawej firanki. Druga dłoń odbiera należność.”

Nie, to nie słynne Wojsławice Jakuba Wędrowycza.

“Dalej jest elektryczna brama i nowoczesny, wychuchany budynek z betonu i szkła doklejony do jakiegoś zabytkowego gmachu. Tu zaczynają się tereny kościoła. Kontrast bije po oczach. Rozsypujące się kamienice z jednej strony i biały pałac z drugiej.”

Jesteśmy we Włocławku, choć moglibyśmy być wszędzie – opis ten doskonale oddaje klimat mniejszych polskich miast. Włocławek leży w samym centrum Polski, ale nie w tzw. Polsce centralnej – żadne tam wypasione Warszawy, artystyczne Krakowy czy lansiarskie Wrocławie. To Polska klasy B, gdzie nawet autobusy przestały kursować, bo się “nie opłaca”. Miejsca, w których żyje znakomita większość z nas. A życie tutaj nie jest ani łatwe, ani też – najczęściej – przyjemne. A jednak Filip Springer pochyla się nad nim i z czułością pana od przyrody, kucającego nad zdechłą żabą, rejestruje dla potomności naszą zwykłą, polską codzienność, te wszystkie niespełnione “zielone wyspy” i “szklane domy”. Dociera do idealistów, zakochanych w swych miastach i przywiązanych do własnego miejsca. Kreśli powszechne historie upadku, ale dostrzega też jaskółki pierwszych pozytywnych zmian, które najczęściej swe źródło mają w pasji i ciężkiej pracy zwykłych ludzi.

“Miasto Archipelag” to piękna książka oraz pełna wzruszeń podróż po osamotnionych dawnych stolicach województw, rozrzuconych niczym wyspy na mapie Polski. To także opowieść o miastach, których największą siłą wydają się być w tej chwili zakochani w nich ludzie.