Oto Kraina Piątego Elefanta, miejsce niebezpieczne i nieucywilizowane, które pozostaje zagadką owiniętą w tajemnicę.

„W Überwaldzie nie ustała dawna niechęć między trollami i krasnoludami. (…) Są tam duże obszary kontrolowane przez feudalne klany wampirów albo wilkołaków, są także trakty z o wiele wyższym niż normalnie magicznym promieniowaniem tła. To bardzo chaotyczna kraina i czasem trudno uwierzyć, że jesteśmy już w Wieku Nietoperza”.

Na Dysku panuje przekonanie, że świat jest płaski i spoczywa na grzbietach czterech słoni, które z kolei stoją na skorupie gigantycznego żółwia. Według legendy piąty słoń, „rycząc i trąbiąc, nadleciał przez atmosferę młodego świata wiele lat temu i uderzył o grunt z taką mocą, że rozbił kontynenty i wyniósł łańcuchy gór”. Właśnie temu wydarzeniu Überwald zawdzięcza jeden ze swoich najcenniejszych surowców: ogromne pokłady tłuszczu wydobywane w głębokich kopalniach Schmalztbergu. Koronacja dolnego króla krasnoludów to dobry pretekst, by z tego wielkiego „klopsa z łojem” coś dla siebie uszczknąć, dlatego Patrycjusz Ankh-Morpork wysyła na uroczystość swojego ambasadora, którym zostaje… kapitan Straży Miejskiej Sam Vimes. A towarzyszyć mu będą troll, krasnolud i wilkołak, który chwilowo się zgubił…

„Gdy kareta Vimesa ruszyła spod wieży, słońce było już tylko o grubość palca nad horyzontem. Igor smagał konie. Vimes wyjrzał przez okienko na brzeg drogi, kilka stóp obok i kilkaset stóp powyżej rzeki.

– Po co tak prędko?! – krzyknął.

– Mufimy być w domu przed zachodem! – zawołał Igor. – Taka tradycja!”

Kosmopolityczne mniejszości etniczne z Ankh-Morpork wywierają na mieszkańcach Überwaldu piorunujące wrażenie: krasnolud, który demonstruje swoją płeć (żeńską) i paraduje w spódnicy, troll na krasnoludzkiej imprezie czy wilkołak, który zadaje się z jedzeniem (tj. z ludźmi) to dla miejscowych rzeczy trudne do zaakceptowania. Kłopoty zaczynają się bardzo szybko: Sam Vimes zostaje uwięziony, a następnie zmuszony do udziału w paskudnej Grze, która polega na uciekaniu przed sforą wilkołaków przez ośnieżony las. Jego jedynym odzieniem są „smętne i niepotrzebne portki wujaszka Wani”, albowiem to właśnie w Überwaldzie znajduje się pewien wiśniowy sad, należący do trzech sióstr, przejawiających wyraźną awersję do wiśni („Viecie, gdybyśmy tak vycięły viśniovy sad, można by zbudovać tor do jazdy na vrotkach…”).

Tymczasem w Ankh-Morpork obowiązki Vimesa przejmuje przerażony Fred Colon, obsesyjnie zainteresowany wszystkim Leonard z Quirmu wynajduje ENIGMĘ (Eksperymentalny Nautralizator Informacji poprzez Generowanie Miazmatycznych Alfabetów), a kapitan Marchewa składa dymisję i w towarzystwie Gaspode`a, kaprala Nobbsa pieskiego świata, wyrusza na poszukiwania Angui…

W „Piątym Elefancie” ciemny i zacofany Überwald, kurczowo trzymający się chorych tradycji i średniowiecznych stosunków feudalnych, zostaje zestawiony z postępowym, wielokulturowym Ankh-Morpork, w którym każdy ma prawo żyć po swojemu – o ile płaci podatki. Ta mądra, urokliwie przewrotna i bardzo zabawna powieść jest przede wszystkim wielką pochwałą humanizmu i tolerancji. W dzisiejszych czasach lektura obowiązkowa.