„Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las”.

„Las” Sharon Gosling to ekologiczny horror dla młodzieży, który uczy szacunku do natury, strasząc przy tym, ile wlezie. To metoda dobrze znana z dawnej poezji dydaktycznej dla dzieci: nie zjesz kluchy, utnę ci paluchy… A właściwie: zetniesz chojaka, będzie draka. Czyli że porządek na tym świecie musi być i nie ma winy bez kary, o czym pouczają nas ludowe wierzenia. A z lasem ludzie od dawna mają na pieńku…

Powieść Sharon Gosling oparta jest na zderzeniu miejskiego z wiejskim, przy czym miejskie reprezentowane jest tu przez rozum, logikę, nowoczesną technologię i ciężki sprzęt do wycinki drzew, a wiejskie – jak w romantycznych balladach – uosabia wszystko to, czego rozumem objąć się nie da: to ożywiona przyroda, działająca ręka w rękę z nieprzewidywalną pogodą, to potwory ze starych, ludowych wierzeń, to atawistyczny lęk w obliczu potęgi natury i niewytłumaczalnych zjawisk.


„Ludziom wydaje się zawsze, że są na szczycie łańcucha pokarmowego. Ale wystarczy zabrać im zabawki i sytuacja szybko się zmienia”.

Narratorem opowieści jest nastoletni syn państwa Strombergów ze Sztokholmu, którzy nieoczekiwanie postanowili porzucić wygodne miejskie życie i przenieść się w sam środek nieprzebytych lasów, położonych w niegościnnych północnych rejonach kraju. Zagubiony w środku dziczy nowy dom to okazała rezydencja „wyposażona po kokardę” i otoczona napierającym na nią, złowrogim lasem. W pakiecie jest jeszcze stodoła, wypełniona nowiutkim, nieużywanym sprzętem do wycinki drzew oraz ponura gospodyni Dorotea, która „promieniuje wrogością jak Czarnobyl”. W nowym domu kontakt z cywilizacją jest ograniczony niemal do zera, a odosobnienie Strombergów pogłębia się wraz z nadciągającą wcześniej niż zwykle zimą (z którą przywlekło się coś jeszcze). Reasumując: „Lśnienie” Kinga, winter is coming plus ochrona przyrody.


„Ochrona przyrody. Więc o to chodziło. Thomas miał hopla na punkcie roślin, a jego życiowym celem było zaszczepienie szlachetnej sztuki przytulania drzew w następnych pokoleniach. Biorąc pod uwagę, że Szwecja jest pokryta lasami zaledwie w siedemdziesięciu procentach, dość oczywiste jest, że krzewienie akurat tej działalności nie idzie nam za dobrze. Pozostałe trzydzieści procent kraju mogłoby się tej szlachetnej sztuki nauczyć, póki nie jest za późno”.

„Las” Sharon Gosling to zaskakująco dobra książka, którą polecić mogę z czystym sumieniem nie tylko nastoletnim miłośnikom horrorów. Wciągająca fabuła, atrakcyjna narracja pierwszoosobowa, wygadany bohater z predylekcją do sarkazmu, oryginalne wierzenia północnej Skandynawii (miła odmiana po wszechobecnych wampirach i nawiedzonych lalkach), niepokojąca, klaustrofobiczna atmosfera i konsekwentnie budowany nastrój zadowolą również starszych czytelników.