Kapitalnie zilustrowana opowieść o dziewczynce zombie, która szuka przyjaciół.
Mortynka to taka Martynka, tyle że nieżywa („mort” po łacinie to „śmierć”). Dziewczynka mieszka z ciotką Agonią w Zrujnowanej Willi, przypominającej średniowieczne zamczysko. Oprócz ciotki Mortynka ma do towarzystwa jeszcze charta Smutasa i kota o imieniu Mrok, którego czasem rozpruwa, by zająć czymś opiekunkę i odwrócić w ten sposób jej uwagę. Nic dziwnego, że biedne dziecko czuje się samotne i marzy o zabawie z rówieśnikami. Niestety to, czego Mortynka pragnie najbardziej, jest surowo zabronione: gdyby mieszkańcy Miasteczka dowiedzieli się o dziwnych lokatorkach Zrujnowanej Willi, mogliby je przepędzić. Dlatego podopieczna ciotki Agonii może jedynie obserwować inne dzieci z bezpiecznej kryjówki za starym murem. Podczas jednej z takich obserwacji podsłuchuje rozmowę o jesiennym święcie nazywanym Halloween i wpada na genialny pomysł…
Chociaż tekstu w książce jest niewiele, historię Mortynki uzupełniają wzbogacone opisami genialne ilustracje. Dowiadujemy się z nich na przykład, że ciotka Agonia ma chyba z milion kapeluszy, a jej dawnym amantem był Doktor Posępny. Rozwieszone wszędzie obrazy przybliżają nam historię rodziny. Na jednym uwieczniono babcię Budzigrozę, po której została masywna i zeżarta przez korniki szafa, inny przedstawia wujecznego dziadka Zrzędzisława w marynarskim ubranku, jeszcze inny ciotkę Kwaśnicę, niezamężną siostrę Agonii. Piękne ilustracje, pełne ciekawych, utrzymanych w stylistyce grozy szczegółów, są największą zaletą tej niewielkiej książeczki. Drugą jest zaskakująca reakcja dzieciaków z Miasteczka, podnosząca na duchu i przywracająca wiarę w ludzkość. Zachwycająco wydana seria o Mortynce, napisana i zilustrowana przez Barbarę Cantini, z pewnością spodoba się młodym czytelnikom, którzy – jak wiadomo – przejawiają osobliwy pociąg do grozy. Z przyjemnością polecam.
Dodaj komentarz