Przygoda trwa. Bądź częścią historii!
„Rok na Keplerze-62e trwa sto dwadzieścia dwa dni. Spędziliśmy tutaj połowę tego i warunki były znośne, nie licząc promieniowania ultrafioletowego, które momentami przekraczało normy. Nie martwi mnie czas, który minął, ale boję się tej połówki, która pozostała. Jaka jest zima na Keplerze-62e?”
Na Keplerze 62-e liście spadają z drzew z hukiem wystrzału. Choć planeta na pierwszy rzut oka przypomina raj i nadaje się do zamieszkania, jest to zupełnie obcy świat, pełen nowych, nieznanych niebezpieczeństw. Są tu rośliny z oczami, spalające intruzów na popiół. W wodospadzie czai się bezgłowy drapieżnik, a w jaskini monstrualny robal, przypominający czerwie z „Diuny”. W dodatku właśnie nadchodzi zima. W przyrodzie zachodzą gwałtowne, spektakularne zmiany i nikt nie wie, co wydarzy się później.
Atmosfera w obozie jest bardzo napięta. Joni czuje się odpowiedzialny za tragiczną śmierć Szeptaczy, pocieszenia szuka w towarzystwie spokojnej Lisy. Marie z kolei zachowuje się trochę dziwnie: izoluje się od grupy, znika na długie godziny. Każdy ma jakieś sekrety, a brak zaufania i podejrzliwość mocno nadszarpują wzajemne relacje, pogłębiając niepokój. Kiedy Ari i Marie znajdują w jaskini dziwną sondę, pochodzącą najwyraźniej z Ziemi, zyskują pewność, że Olivia spiskuje za ich plecami. Co zawiera trzynasta kapsuła? I kto naprawdę za tym wszystkim stoi? Prawda o faktycznym celu wyprawy okaże się straszniejsza od najgorszych koszmarów.
Przedostatni tom niezwykłej, dystopijnej serii dla młodszych czytelników obfituje w niespodzianki. W historię o kolonizacji obcej planety wkradają się wątki rodem z „Terminatora” i „Matrixa”. Po raz kolejny okazuje się, że największym zagrożeniem dla człowieka nie są kosmici, ale inni ludzie, a konkretnie dorośli i… stworzone przez nich maszyny. Co w tej sytuacji może zrobić garstka zagubionych w Kosmosie dzieciaków? Dowiemy się z ostatniego tomu.
Dodaj komentarz