To koniec serii, ale podobno nie koniec historii.

Poprzednia, pełna zaskakujących zwrotów akcji część cyklu „Kepler62”, zaostrzyła apetyt na finał. Co zrobią postawione przed dylematem dzieciaki? Ulegną presji posiadających wszystkie atuty (i broń) dorosłych, czy może zawalczą o własne ideały? Od ich decyzji zależy los całej planety.

„- Ludzie już tak chyba mają, że chcą zniszczyć to, czego nie rozumieją – mówię. – Rdzenni mieszkańcy Ameryki raczej nie zagrażali tym tak zwanym odkrywcom, a mimo to w Ameryce Południowej zginęło jakieś pięćdziesiąt milionów ludzi – w ciągu kilku zaledwie lat. Wielu z nich zmarło zakażonych europejskimi wirusami, wcześniej nieznanymi na tym kontynencie. (…) Chcesz być panem i władcą, zdobywać nowe lądy, zabijać, jeśli uznasz to za stosowne, ale najchętniej więziłbyś i wykorzystywał innych”.

Władzę nad Ziemią przejęła rozszalała gra komputerowa, która zainfekowała urządzenia: lodówki, aparaty, komórki, telewizory, zegarki, buty i stroje mierzące temperaturę, chińskie zabawki – każdą podłączoną do Sieci rzecz. Komputery utworzyły razem z systemami uzbrojenia samodzielnie myślący organizm, który pragnie tylko jednego: energii. To bardzo zła wiadomość dla Szeptaczy, pokojowo nastawionych istot z planety Kepler-62e.

Na czym polega wyjątkowość serii stworzonej przez fińsko-norweski duet? Ta kapitalna, pięknie wydana opowieść o zagładzie prowokuje do refleksji o uniwersalnych wartościach i niesie ważne przesłanie. Młodzi bohaterowie narażają życie, by budowany przez nich nowy świat był lepszy od tego, który zostawili za sobą. Wychowani na dogorywającej Ziemi, w społecznie toksycznym świecie, zafundowanym im przez dorosłych, wyraźnie widzą błędy, popełniane przez ludzkość w całej historii jej „rozwoju” i za wszelką cenę chcą ich uniknąć. W przeciwieństwie do dotkniętych głębokim kryzysem moralnym dorosłych, młodzi poważnie traktują wartości, którymi chcą się kierować w codziennym życiu, wierząc, że to właśnie one mogą im zapewnić dobrą przyszłość. Potomkom zdobywców i władców Ziemi, nowej nadziei ludzkości bliżej jest pod tym względem do Szeptaczy niż do ludzi.

„Nie chcemy nikogo krzywdzić ani zabijać. Sięgając po przemoc, zatracimy samych siebie”.