„Od śmiechu dusza tyje i dostaje silne grube łydy”.
A. Stern
Moje pierwsze spotkanie z serią „Zrozum” od Wydawnictwa Poznańskiego. Wybrałam śmiech, ponieważ uważam, że jest go dziś w naszym życiu stanowczo zbyt mało. A przecież śmiech jest bardzo ważny. Dlaczego?
„Rozmawia dwóch znajomych.
– Słuchaj, Krzysiek. Masz trójkę dzieci, a wszystkie takie grzeczne, usłuchane i uczynne. Jak ty to robisz?
– Zacznijmy od tego, że kiedyś miałem czwórkę…”
Jak dowodzi Łukasz Jach, poczucie humoru jest cechą bardzo pożądaną, choć, zdaniem Platona, prowadzi nas do upadku (wszak człowiek śmiejący się z cudzych wad czerpie radość z przejawów zła). Również Henri Bergson w swojej pracy „Śmiech. Esej o komizmie” zauważał, że śmiech wiąże się z uprzedmiotowieniem człowieka, gdyż wymaga przybrania zdystansowanej i pozbawionej współczucia postawy względem źródła śmiechu. Na przykład w zacytowanym powyżej dowcipie pełny kontekst opisywanej sytuacji sugeruje przemoc fizyczną, która na pewno śmieszna nie jest. Czy więc można z niego się śmiać? Otóż nie tylko można, ale nawet trzeba.
Potwierdza to psychologia ewolucyjna, oparta na teorii Karola Darwina. Ludzki mózg, ukształtowany w wyniku procesu doboru naturalnego, wyspecjalizował się w radzeniu sobie z różnego typu problemami, wykształcając w nas mechanizmy sprzyjające przetrwaniu i rozmnażaniu się – w tym poczucie humoru. O tym, że humor pomaga nam dostosować się do wyzwań środowiska społecznego, przekonuje chociażby Freudowska teoria dowcipu:
„Prawdziwa, popędowa natura człowieka zawiera w sobie takie potrzeby, które na co dzień pieczętujemy poprawnością polityczną, konwencjami społecznymi czy po prostu dobrymi manierami, co nie sprawia jednak, że popędy te całkiem znikają. Według Freuda dochodzą one do głosu na przykład w przejęzyczeniach lub czynnościach omyłkowych, kiedy na chwilę słabnie nasza samokontrola. Próbują wydostać się na wierzch również, kiedy śnimy, jednak i wtedy podlegają cenzurze, dlatego rzeczywiste znaczenie marzenia sennego może rozwikłać jedynie wprawny psychoanalityk. Błogosławieństwem dla treści popędowych jest jednak sfera dowcipu – tu można wyrażać je nieco bardziej wprost: świntusząc, dyskredytując, dyskryminując, wbijając szpilę złośliwości i tak dalej. Społeczny status kawałów pozwala bowiem na wyrażanie w ich ramach tego, co w życiu mogłoby nie ujść nam płazem i – jeżeli tylko znajdziemy aprobującą publiczność – pofolgowanie popędom bez silenia się na ich symboliczne opakowanie”.
Humor to także tarcza, która chroni nas przed przykrymi doświadczeniami („zapora przed przykrością i rozpaczą”). Pozwala nam nabrać dystansu, spojrzeć na problem z innej perspektywy, zmniejszyć odczuwany dyskomfort (jak na przykład wtedy, gdy wyśmiewamy szefa, który dołożył nam obowiązków). Teorie ulgi czy też teorie rozprężenia wskazują, że podczas reagowania na humor zostają uwolnione nagromadzone w ciele zasoby energii, a prawdziwą przyjemność wywołuje towarzyszące temu uczucie „spuszczenia pary”. Z kolei teoria mistrzostwa zwraca uwagę na fakt, że dowcip dostarcza radości na wzór rozwiązanej zagadki – jestem bystry, ponieważ skumałem dowcip o fotonie, który nie został wpuszczony na dyskotekę, gdyż to była impreza masowa. Jak zauważa Łukasz Jach, taka funkcja humoru wiąże się jednak z poczuciem wyższości (ja skumałem, a inni nie). W niektórych przypadkach humor więc dodatkowo mile łechce naszą próżność.
Humor pomaga nam również wyjść z szaleńczej pętli uporczywie powtarzanych nieskutecznych czynności – jest jak komputerowy przycisk „reset”, umysłowy guzik „stop”. Śmiech pozwala nam bowiem dostrzec komiczność całej sytuacji, a tym samym prowadzi do zmiany zachowania:
„Ileż razy zdarzało nam się robić coś nieskutecznie, uporczywie powtarzać ciąg czynności, konsekwentnie trafiając w określonym momencie w tę samą, ślepą uliczkę? Być może chodziło wtedy o zmontowanie mebla, przyrządzenie jakiejś potrawy czy rozwiązanie problemu w grze komputerowej. Porażka goniła porażkę, ale my, nie dokonując żadnych zmian w sposobie postępowania, i tak mieliśmy nadzieję, że tym razem się uda. I co? I nic, wciąż to samo! Czas mija, frustracja rośnie, mebel nieposkładany, a my brniemy naprzód w swoim szaleństwie niczym jakiś Makbet z Ikei (Jużem tak głęboko w krwi zagrzązł, że wstecz iść niepodobieństwo, Trzeba więc dalej brnąć…)”.
Poczucie humoru jest wymieniane zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety wśród cech najbardziej pożądanych u partnerów romantycznych, choć u każdej z płci nieco inaczej to się objawia (mężczyźni są bardziej uwarunkowani na produkowanie humorystycznych treści, a kobiety na ocenę ich jakości). Mózg nie tylko przetwarza informacje, jest też „organem zalotnym” (Geoffrey Miller „Umysł w zalotach”), którego zadanie polega na nadawaniu sygnałów mających przyciągnąć uwagę potencjalnych partnerów seksualnych. Poczucie humoru to jeden ze wskaźników, za pomocą których ludzie komunikują otoczeniu poziom swoich kompetencji umysłowych (dowcipny, czyli inteligentny, otwarty na doświadczenie, posiadający wyczucie w kontaktach społecznych, skuteczny, atrakcyjny, itd.). Prezentowanie się jako osoba zabawna może więc w przypadku mężczyzn zwiększać powodzenie w nawiązywaniu relacji damsko-męskich.
Humor to jednak nie tylko tarcza przed światem czy sposób na zareklamowanie posiadanych cech. Pozwala nam również rozpoznawać w otoczeniu te osoby, które ze względu na podobieństwo doświadczeń, wiedzy i światopoglądu nadają się na potencjalnych sojuszników. Żartowanie może więc być sposobem sondowania otoczenia, rodzajem egzaminu: zamiast pytać kogoś o wykształcenie czy poglądy (polityczne, społeczne, religijne), można opowiedzieć dowcip i obserwować reakcje.
„Zdaniem Flamsona i Barretta zjawiska związane z tworzeniem humorystycznych przekazów oraz ich odbiorem można opisać w kategoriach rodem ze szpiegowskich thrillerów, połączonych z praktyką wykorzystywania szyfrów i tworzenia treści o ściśle wyselekcjonowanym gronie adresatów. Zaszyfrowany komunikat może dotrzeć do wielu osób, ale aby go poprawnie zrozumieć, należy posiadać klucz, za pomocą którego jego treść zostanie odkodowana. Kiedy więc reagujemy na usłyszany dowcip, wysyłamy do otoczenia sygnał o posiadaniu informacji niezbędnych do jego zrozumienia. Tym samym dajemy innym śmiejącym się osobom poczucie, że razem możemy stworzyć relację opartą na zbieżnym sposobie patrzenia na rzeczywistość, a nawet na wyznawanych wartościach. Pozwala to szybko uzyskać wstępną wiedzę na temat tego, kto jest kim – z kim zapewne łatwiej będzie nam nawiązać pozytywne kontakty, a kto może być do nas wrogo nastawiony”.
Humor pełni w naszym życiu bardzo wiele przydatnych funkcji. Jest sprawdzonym sposobem na radzenie sobie z codziennymi wyzwaniami (łagodzi napięcie, dodaje odwagi, wzmacnia poczucie kontroli nad sytuacją, ułatwia stawianie czoła problemom). Sposób, w jaki żartujemy (styl humoru), wskazuje na nasze cechy związane z relacjami interpersonalnymi (czy na przykład przejawiamy tendencje do dominacji – humor agresywny, czy też jesteśmy raczej skłonni do współpracy – humor afiliacyjny). Humor dodaje śmiałości, przełamuje lody w kontaktach międzyludzkich, przeciwdziała wypaleniu zawodowemu, zwiększa gotowość do robienia rzeczy niekonwencjonalnych, kreatywnych. Przede wszystkim jednak śmiech to zdrowie – dlatego warto śmiać się często i głośno.
„O, śmiechacze, rozśmiejcie się!
O, śmiechacze, zaśmiejcie się!
Co śmiechem śmiechają się, którzy śmieszywią śmiechliwie,
O, śmieszliwie zaśmiejcie się!
O, rozśmieszysk obśmiechliwych uśmiewnych śmiechu śmiechaczy!
O, ześmiej się rozśmiechliwie śmiechu obeśmiewnych śmiaczy!
Śmiejsko, śmiejsko,
Uśmiej, obśmiej, śmieszki, śmieszki,
I śmiechotki, i śmiechotki,
O, śmiechacze, rozśmiejcie się!
O, śmiechacze, zaśmiejcie się!”
(W. Chlebnikow „Zaklęcie przez śmiech”)
Dodaj komentarz