„Drzewo długo musi rosnąć, żeby w końcu sięgnąć nieba”.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ta historia jest wyjątkowa. „Willa, dziewczyna z lasu” Roberta Beatty`ego powinna trafić do każdej biblioteki.
Bohaterką najnowszej książki Roberta Beatty`ego jest dwunastoletnia, chuda jak szczapa feirańska dziewczynka o szmaragdowych oczach i niewinnym sercu. Bosonoga mieszkanka Gór Mglistych wychowywana jest przez babkę tradycjonalistkę, ostatnią z leśnych czarownic, po której odziedziczyła dar splatania, czyli zdolność stapiania się z tłem. Babka nauczyła jej też tajemnic lasu – od tych najjaśniejszych aż po najmroczniejsze. Willa potrafi rozmawiać ze zwierzętami i z drzewami, a nawet ożywiać to, co jest martwe. Żyje w zgodzie z dawnymi tradycjami swojego klanu, nie krzywdząc nikogo, opiekując się roślinami i rannymi zwierzętami. Niestety, taka postawa jest coraz rzadsza wśród Feiran. Nowy padaran wprowadza swoje zwyczaje, zmuszając młodych do okradania osadników, zastawiając pułapki na zwierzęta, a nawet porywając ludzkie dzieci. Przedkładająca dobro klanu nad swoje własne Willa ma coraz więcej wątpliwości: żaden prawdziwy Feiranin nie byłby zdolny do tego, co robi padaran. Dziewczynka chciałaby żyć tak jak jej przodkowie, w zgodzie ze światem, nie zmieniając go i nikomu nie wyrządzając krzywdy. Jednak padaran wymaga absolutnego posłuszeństwa, klan wymiera, a światłoluby w swoich martwych ubraniach mordują jej ukochany las.
„Drzewa, które znała całe swoje życie – tulipanowce, orzechy, dęby, klony – upadały jedno po drugim pod ostrzami pił. Te o najstarszych duszach rosły w dolinie od przeszło trzystu lat; inne były jeszcze młode, pięćdziesięcio- bądź stuletnie, ale przybysze dla żadnego nie mieli litości – ich śmierć była wyłącznie kwestią godzin. (…) Najgorsze były jednak dziesiątki martwych ptaków o poszarpanych piórach, wykręconych i połamanych skrzydłach. Puste gniazdo, lis, modliszka, jelonek… Drzewo nie było wyłącznie drzewem, lecz całym światem – a ci ludzie i ich żelazne bestie niszczyli je tysiącami.
Willa nie rozumiała przybyszów. Co się kryło w ich duszach, że nie mogli się powstrzymać przed rujnowaniem piękna i samowystarczalności świata?”
Urzekająca, baśniowa opowieść Beatty`ego otrzymała nominację do nagrody The Green Earth Book Award, przyznawanej książkom podejmującym temat szacunku do przyrody i dbania o nią. Z każdej strony nowej powieści autora „Serafiny” przebija miłość do naturalnego piękna świata, tak bezmyślnie przez nas niszczonego. Mała Willa, która na przekór wszystkiemu postanawia pozostać dobra, pokazuje nam, że życie w harmonii z naturą jest nie tylko możliwe, ale też szczęśliwsze. Obecny konsumpcyjny styl życia sprawia, że zużywamy zasoby ziemi – rośliny, zwierzęta, glebę, wodę, minerały – znacznie szybciej, niż planeta jest w stanie je uzupełniać, a jednocześnie jesteśmy bardziej nieszczęśliwi i zestresowani niż kiedykolwiek wcześniej. W wyniku własnych bezmyślnych działań my, światłoluby, posiadamy więcej śmieci i plastiku niż zieleni i drzew. Tymczasem, jak zauważa Charles Montgomery, autor książki „Miasto szczęśliwe”, istnieje mnóstwo niezbitych dowodów na to, że już samo przebywanie na łonie natury sprawia, że ludzie czują się dobrze i zachowują przyzwoicie. Przyroda nie tylko jest lekarstwem na nasze cywilizacyjne bolączki, ale też wydobywa z nas wszystko, co najlepsze, czego przykładem może być Willa, niezwykła leśna dziewczynka o szmaragdowych oczach i niewinnym sercu, która znalazła w sobie odwagę, by przeciwstawić się wizji świata, reprezentowanej przez przywódcę swojego klanu.
Dodaj komentarz