Pierwszy tom młodzieżowej serii Kate Milford oczarował mnie pięknym stylem i magicznym klimatem. Drugi – choć wydawało się to niemożliwe – jest jeszcze lepszy.
„Coś wisiało w powietrzu i nie była to tylko sadza”.
Milo Pine ponownie oczekuje na ferie i ponownie los miesza mu szyki, gdy niespodziewanie piękny zajazd Greenglass House wypełnia się gośćmi. Oprócz starych znajomych – Clem Candler i Georgie Moselle – w domu chłopca zjawia się tajemnicza i nieco przerażająca grupa kolędników. Tradycyjne czyszczenie komina zamienia salon w pobojowisko, pan Larven zostaje otruty, a pani Kirkegrim i Marzanie ktoś nabija guza. Poza tym jest jeszcze sprawa nieudanego skoku Georgie i Calm: obie złodziejki szukają w Greenglass House schronienia przed niebezpiecznymi ludźmi, a tymczasem ktoś kradnie ich łup. Atmosfera się zagęszcza, w zajeździe narasta chaos, ciasto w piekarniku się pali, a mimo to nikt nie wyjeżdża. Dlaczego? To zagadka w sam raz dla Milo i Meddy.
Choć schemat powieści nie uległ zmianie, książka w żadnym razie nie jest wtórna. Z zainteresowaniem śledzimy poczynania Milo i Meddy, którzy próbują rozwiązać zagadkę skradzionych przedmiotów. Podejrzliwie przyglądamy się wszystkim gościom Greenglass House, snujemy domysły, próbujemy łączyć fakty, ale koniec końców i tak zostajemy zaskoczeni.
Milo Pine ma również inne, bardziej osobiste zmartwienia, wynikające z faktu, że został adoptowany. Choć przybrani rodzice bardzo go kochają i pomagają mu poznać jego chińskie korzenie, w szkole często bywa oceniany za wygląd. Kate Milford, która sama jest matką adoptowanego dziecka, delikatnie i z wyczuciem dotyka tych trudnych problemów.
W „Duchach Greenglass House” znajdziemy arcyciekawe opisy starych tradycji świątecznych z okolic Nagspeake, związanych z Lichymi Nocami i kolędowaniem Nocnej Straży. Poznamy też fascynującą historię Wolnej Strefy, która jest azylem dla wszystkich prześladowanych, miejscem, gdzie można czuć się bezpiecznie. Te magiczne, nastrojowe opowieści, snute przez towarzystwo zebrane zimową porą w salonie, dodają książce niezwykłego uroku.
W gościnnym domu państwa Pine`ów dla każdego znajdzie się ciepły kąt i wybornie przyrządzona strawa. Nie zabraknie też kubka gorącej czekolady. Rozsiądźcie się wygodnie i rozpocznijcie kolejną przygodę w magicznym świecie Greenglass House.
O poprzedniej części przeczytacie tutaj.
Dodaj komentarz