„Powszechnie znana prawda głosi, że majętny kawaler potrzebuje do szczęścia tylko żony”.
Takim zdaniem rozpoczyna się jedno z najpopularniejszych dzieł literatury angielskiej, wielokrotnie filmowany romans pióra Jane Austen. Swą poczytność „Duma i uprzedzenie” zawdzięcza jednak nie tyle wątkowi romansowemu, ile świetnie zarysowanym postaciom, znakomitemu stylowi i ciętemu humorowi.
Akcja książki rozgrywa się na początku dziewiętnastego wieku, czyli w czasach, gdy jedyną szansą dla kobiety na godne życie było złowienie majętnego męża. Im zamożniejsza była panna, tym większe miała na to szanse. W przypadku rodzin mniej zasobnych, a do takich należy opisywana przez Austen rodzina Bennetów, wysiłki matki, by wydać córki za mąż, stawały się wręcz rozpaczliwe, a przy tym często niezamierzenie komiczne. Nasi Bennetowie córek mają aż pięć, komizm zaś dodatkowo podkreślony został przez kontrast między małżonkami:
„Pan Bennet stanowił tak osobliwe połączenie werwy, sarkastycznego humoru, rezerwy i kapryśnego usposobienia, że doświadczenie dwudziestu trzech lat wspólnego życia nie wystarczyło jego małżonce, aby go zrozumieć. Jej umysł był o wiele mniej skomplikowany. Była kiepsko wykształconą kobietą o ciasnych horyzontach i chwiejnym charakterze. W chwilach niezadowolenia dawała ponieść się histerii. Jedynym celem jej życia było wydać córki za mąż, pociechą zaś odwiedziny oraz nowinki”.
Główną bohaterką naszej historii jest druga w kolejności córka Bennetów, która najwyraźniej wdała się w ojca. Nie da się zresztą ukryć, że ojciec wyraźnie ją faworyzuje („Pozostałe nie mają nic, co przemawiałoby na ich korzyść”). Elizabeth to dziewczyna dowcipna, obdarzona lepszym zmysłem obserwacji i mniejszą uległością, wyraźnie „bystrzejsza od sióstr”. Poczucie humoru pozwala jej traktować niezręczne sytuacje z przymrużeniem oka, a trzeba przyznać, że płytka i zafiksowana na jednym celu pani Bennet ma prawdziwy talent do zawstydzania córki, co zresztą przyczyniło się do tego, że Elizabeth została zlekceważona przez pana Darcy`ego przy pierwszym spotkaniu. A któż to jest pan Darcy? Ach, pan Darcy! Smukła, wysoka sylwetka, piękne rysy, szlachetna postawa, a do tego posiadłość w Derbyshire i dochód w wysokości dziesięciu tysięcy rocznie. Wymarzona partia! To właśnie emocjonalna rozgrywka między nim a Elizabeth napędza akcję powieści, a happy end (w stylu Kopciuszka) będzie możliwy dopiero wówczas, kiedy oboje pokonają swoje uprzedzenia – i swoją dumę.
Vladimir Nabokov zauważył, że „dobry czytelnik, wielki czytelnik, czytelnik aktywny i twórczy jest czytelnikiem wielokrotnym” (V. Nabokov „Wykłady o literaturze”, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2005). Drugą lekturę „Dumy i uprzedzenia” sprowokowała w moim przypadku Rebecca Solnit. W arcyciekawej książce „Zew włóczęgi” szczegółowo omówiła funkcje przechadzek, którym z takim upodobaniem oddawała się Elizabeth:
„Chodzenie w Dumie i uprzedzeniu jest wszechobecne. Bohaterka powieści chadza przy każdej nadarzającej się sposobności, wszędzie, gdzie tylko się da, w dowolnych okolicznościach i w dowolnym otoczeniu, wiele przełomowych spotkań i kluczowych dla akcji powieści rozmów ma miejsce przy okazji spacerów z towarzyszką czy towarzyszem u boku. Samo to, że chodzenie jest tłem wydarzeń i zarazem odgrywa poboczną rolę w powieści, pokazuje, w jakim stopniu było ono elementem codziennego życia dla ludzi pokroju nobliwych postaci u Jane Austen”.
Dodać przy tym należy, że przechadzanie się (w dopuszczalnych przez społeczeństwo ramach) było zajęciem typowo kobiecym, jednym z niewielu obok pogrywania na pianinie, szycia, pisania listów i – jeśli panna była ambitna – czytania książek. Mniej uległa od swoich sióstr Elizabeth czyni jednak z przechadzek działanie wywrotowe, naruszające konwenanse. Przemierza krajobraz samotnie, bez towarzystwa, a ponadto zbacza z wyznaczonych tras, by dotrzeć do celu najprostszą drogą i z utytłaną spódnicą:
„Zarówno dla autorki i czytelników, jak i dla samego pana Darcy`ego samotne spacery są wyrazem niezależności, które bohaterkę powieści w sposób całkiem dosłowny wyprowadzają ze społecznej sfery domu i z grona jego mieszkańców, wiodąc ku wielkiemu, o wiele bardziej samotnemu światu, gdzie panuje upragniona przez nią swoboda myślenia: chodzenie jest dowodem zarówno fizycznej, jak i umysłowej wolności. Choć Austen o wiele rzadziej w tej powieści aniżeli w Mansfield Park opisuje pejzaże, wrażliwość na ich piękno, jaką wykazuje Elżbieta, jest kolejną cechą świadczącą o jej wyrafinowanym guście i subtelnej umysłowości. I przecież to nie sam pan Darcy, lecz Pemberley, czyli jego posiadłość, zaczyna ją skłaniać do zmiany zdania na jego temat, a spacery po mieszczącym się nieopodal parku nabierają szczególnego, intymnego znaczenia”.
Można więc „Dumę i uprzedzenie” odczytać nie tylko jako historię dziewiętnastowiecznego Kopciuszka, ale również jako opowieść o zbuntowanej wytrawnej piechurce, którą pan Darcy zdobył nie majątkiem, lecz katalogiem posiadanych krajobrazów, naturalnych i niezeszpeconych „ludzkim nieporadnym gustem”. Skoro właściciel Pemberley jest tak łaskawy dla natury, istnieje szansa, że również swojej przyszłej żonie pozwoli zaznać swobody, o jakiej wówczas nie mogły marzyć „skrępowane zarówno w sferze społecznej, jak i po prostu w przestrzeni” kobiety.
Dodaj komentarz