W książce Elizy Piotrowskiej jajko gra rolę główną i odmienia się przez wszystkie przypadki. Mamy tu jajka występujące w przyrodzie, w sztuce, w przysłowiach, a nawet w naukach ścisłych. Takie jaja.

Choć książka przeznaczona jest dla młodszych czytelników, wiele przedstawionych w niej faktów zaskoczy również dorosłych, co sprawia, że jest to pozycja idealna do wspólnej rodzinnej lektury. Dla przykładu: jajko koliberka hawajskiego ma wielkość tic – taca, a jajo strusia trzeba rozbijać młotkiem. Bez jaj. Też o tym nie wiedzieliście? A to zaledwie początek.

Sroka, tak często przez nas pogardzana, to jedyny ptak, który zdał „test lustra”, polegający na rozpoznaniu własnego odbicia. Żółwie mogą wpływać na płeć swoich dzieci, a w kosmicznej przestrzeni orbituje sobie Jajko Sadzone. Kura, żywa fabryka jajek, może wyprodukować ich nawet 300 rocznie, ale bije ją na głowę ośmiornica (jednorazowo nawet pięćset tysięcy jaj). W Australii jak zwykle wszystko jest do góry nogami: żyją tam dwa ssaki składające jaja – dziobak i kolczatka.

Człowiek zresztą też powstaje z jaja – poniekąd. Autorka bezpruderyjnie i w prosty sposób tłumaczy, skąd się biorą małe rybki i małe ludziki. Nawet przez chwilę nie czułam się zażenowana: są to po prostu kolejne informacje, przedstawione w sposób ciekawy i zrozumiały.

„Jajo. Jajka w gnieździe i kosmosie, czyli kogel – mogel dla dociekliwych” (w skrócie „Jajopedia”) pozytywnie zaskakuje dbałością o poziom merytoryczny. Nie jest to zbiór przypadkowych ciekawostek, zestawionych bez ładu i składu, lecz naprawdę wyczerpujące (jak na pozycję dla dzieci) kompendium wiedzy o jajkach w różnej postaci. Poznamy jaja ptaków, gadów i owadów, jajka o dziwnych smakach i kształtach, w tym jajko bez żółtka i takie z żółtkiem w gratisie. Obejrzymy jajo od środka i przeprowadzimy kilka naukowych eksperymentów z jajkiem w roli głównej. Dowiemy się, jak ulżyć kurom, kupując jajka tylko od tych szczęśliwych, jak przyrządzić jajko na miękko i na twardo oraz w jaki sposób wcześniej sprawdzić jego świeżość.

Eliza Piotrowska rozprawia się z mitami i przekonuje nas, że jajka to samo zdrowie. Zawierają mnóstwo witamin oraz wszystkie elementy potrzebne do sprawnego działania organizmu. Jajka to prawdziwy eliksir młodości, a skorupki można wykorzystać z pożytkiem choćby do czyszczenia garnków czy wybielania firanek. W rozdziale „Jajo na talerzu” zapoznajemy się z narodowymi potrawami z jajek. Znajdziemy tam przepisy na jajko po wiedeńsku, jajko po francusku i na omlety. Meksykańskie „jaja rolnika” mogą nieco konfundować swoją nazwą, ale prawdziwy szok wywołuje chiński rarytas – jaja gotowane w moczu. To, że w Niemczech jada się jaja kiszone, nawet mnie nie dziwi. Pasują do piwa.

Bardzo ciekawe są rozdziały prezentujące jaja w sztuce: w architekturze, w rzeźbie, w malarstwie oraz w sztuce ziemi. Jajka w Kosmosie to po prostu… kosmos. Zastanawiałam się nawet, czy to aby nie jakiś primaaprilisowy żart.

„Jajopedia” jest przepięknie wydana. Naprawdę. Imponuje formatem, grubym, solidnym papierem, ale przede wszystkim ilustracjami, jeśli można tak nazwać to, co wyczynia na kolejnych stronach Asia Gwis. Kolaże, wycinanki, rysunki abstrakcyjne i w stylu retro oraz charakterystyczna dla tego stylu kolorystyka sprawiają, że książkę o jajkach pożera się wzrokiem. Uroku tej pozycji dodają również zróżnicowana czcionka i swobodny układ tekstu, trochę kojarzące się z „Przekrojem”. Oprawa graficzna idealnie trafia w mój gust. Kartkuję „Jajopedię” wciąż od nowa, gdyż samo jej oglądanie sprawia mi dużą przyjemność. „Jajo. Jajka w gnieździe i kosmosie, czyli kogel – mogel dla dociekliwych” Elizy Piotrowskiej i Asi Gwis zasługuje na najwyższą ocenę. Polecam jajecznie, to znaczy serdecznie.