Tekst udekorowany porównaniami jest jak kobieta przystrojona w biżuterię: nadmiar szkodzi, jarmarczność razi. Wszystko to kwestia wyczucia i smaku: trzeba wiedzieć, co do czego pasuje, a co niekoniecznie, jakiego stylu użyć i jakie obrazy ze sobą zestawić, by efekt był zadowalający.

Czasem fantazja autorów na tym polu bywa zadziwiająca. Warto przyjrzeć się temu ciekawemu tropowi: nie tylko popisowym comparatio poetów, ale także, często rubasznym i dosadnym, porównaniom prozaików. Uzmysławiają nam one, ile w słowach tkwi możliwości, których na co dzień nie wykorzystujemy. Wprowadzają do naszych opowieści fantazję, humor, barwność. Ujmują naturę rzeczy celniej niż niejedna słownikowa definicja. Znaleźć je można wszędzie, a te ciekawsze warto też kolekcjonować, do czego was zachęcam.

Jej głos brzmiał jak rysowanie obcasem po chodniku przepuszczone przez wzmacniacz.

Marisha Pessl “Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof”

Na dworze powietrze było sprężyste i gorące jak artystka z tańcbudy po pierwszym numerze.

Marisha Pessl “Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof”

(…) śpiewał, jakby go tratowało stado byków z Pampeluny.

Marisha Pessl “Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof”

Jak od niedźwiedzia strzelec przestraszony

Od czarownicy uciekam tak żony.

William Szekspir “Komedia omyłek”

Tak łatwo stoczyć się w głąb siebie

i jak wiadro w studni jęczeć łańcuchem.

Anna Janko

Był jak samobieżny słup ogłoszeniowy, z tą poprawką, że ogłaszał wszystko, nawet twoje najgłębiej skrywane sekrety.

Wojciech Cejrowski “Rio Anaconda”

Nawet doraźne naprawy, które są jego codziennym zajęciem, przedstawia w taki sposób, jakby drutowanie dziurawego garnka było renowacją klejnotów koronnych, a zaklejenie rozdarcia w brezentowym daszku nad kiblem restauracją portretu Mony Lisy.

Wojciech Cejrowski “Rio Anaconda”

Wyglądała na tak trudną do zdobycia jak bilet komunikacji miejskiej i mniej więcej za tę samą cenę.

Kyril Bonfiglioli “Bezwstydny Mortdecai”

(…)wpadłem w sidła miłości tak ekstremalnie niemożliwej, że niedostępność Beatrycze Dantego wygląda przy niej jak reklama burdelu w Las Vegas.

Tad Williams “Brudne ulice nieba”

Zatoczyła się do tyłu, wyjąc jak wiertarka udarowa.

Tad Williams “Brudne ulice nieba”

(…) zaprzeczył żarliwie, jakbym go spytał, czy zamierza ostrzelać z cekaemu piknik parafialny.

Tad Williams “Brudne ulice nieba”

 Pyp mówi, że jego śpiew jest jak szczyny wylane na pierdnięcie.

George R.R. Martin “Gra o tron”

 Były to trzy najniebezpieczniejsze monstra, jakie zrodziła camońska przyroda, a prawdopodobieństwo napotkania ich w jednym i tym samym miejscu było równie duże, jak szansa na bycie trafionym przez piorun, meteoryt i ptasią kupę jednocześnie.

Walter Moers “Kot alchemika”

Doprawiam go odrobiną soli i paroma ziołami oraz jak najmniejszymi kosteczkami zeszklonej cebuli, po czym formuję klopsa w papierze ryżowym tak cieniutkim, jak oddech na szybie.

Walter Moers “Kot alchemika”

Jakikolwiek zarazek czułby się tu jak samotna pchła na obcej planecie, impregnowanej środkiem owadobójczym.

Walter Moers “Kot alchemika”

Oczekiwał bolesnego skrzypienia zardzewiałych zawiasów, lecz drzwi otworzyły się bezgłośnie jak kielich kwiatu.

Walter Moers “Kot alchemika”

Jej zęby wyglądały jak dzieło dentysty, który na jednej jedynej szczęce, ku przestrodze, przedstawić chciał wszystkie rodzaje schorzeń uzębienia.

Walter Moers “Kot alchemika”

Co prawda była okropnie paskudna i pachniała jak wór martwych żab, ale czuł do niej sympatię.

Walter Moers “Kot alchemika”

Nieopodal gruchnęło, jakby smok ryknął u wejścia do portu, i poczułem, że ziemia drży pod moimi stopami.

Carlos Ruiz Zafon “Cień wiatru”

Owego roku jesień okryła Barcelonę warstwą opadłych liści, poruszającą się po ulicach jak skóra węża.

Carlos Ruiz Zafon “Cień wiatru”

Sąsiadki znieczulają ją odpowiednimi dawkami brandy, a gdy tam zajrzałem, właśnie padła jak kłoda na sofę, gdzie chrapała jak marynarz i puszczała wiatry dziurawiące tapicerkę.

Carlos Ruiz Zafon “Cień wiatru”

Odeszła w mrok, zabierając kubeł i ciągnąc swój cień niczym ślubny welon.

Carlos Ruiz Zafon “Cień wiatru”

 Miała tyle bransolet, że przy każdym ruchu rąk rozlegał się brzęk, jak gdyby sekcja perkusyjna spadała w przepaść.

Terry Pratchett “Równoumagicznienie”

Esk poruszała się zatem przez targ niczym piroman przez stodołę z sianem albo jak neutron odbijający się we wnętrzu reaktora.

Terry Pratchett “Równoumagicznienie”

Dlatego powiedzmy tylko, że Ankh-Morpork jest tak pełne życia jak dojrzewający ser w upalny dzień, głośne jak klątwa w katedrze, jaskrawe jak plama oleju, barwne jak siniak i szumiące od działalności, interesów, ruchu i czystej, rozbuchanej aktywności niczym zdechły pies na kopcu termitów.

Terry Pratchett “Mort”

Przenikliwe błękitne oczy zamigotały. Patrzył w nie jak królik, co nocą próbuje wytrzymać spojrzenie reflektorów szesnastokołowego kolosa, którego kierowca od dwunastu godzin ciągnie na kofeinie i usiłuje wyprzedzić szybkościomierze piekła.

Terry Pratchett “Mort”

Gdzieś pośród pól mokrej kapusty powietrze migotało i trzeszczało lekko, jakby ktoś smażył koniki polne.

Terry Pratchett “Mort”

Bicepsy nabrzmiały mu na rękach niczym ziarnka grochu na ołówku.

Terry Pratchett “Czarodzicielstwo”

Krajobraz wznosił się i opadał niczym kołdra w sypialni nowożeńców.

Terry Pratchett “Czarodzicielstwo”