Wszystkim dzieciom bez wyjątku podobają się „Kocie historie” Tomasza Trojanowskiego. To książka pogodna, zabawna, z sympatycznymi zwierzęcymi bohaterami, obdarzonymi zdolnością mówienia.
Zofia, Gienek i Herman mieszkają w domu Dużego. Są kotami, choć bliżej im do niesfornych dzieci. Bawią się na podwórku, oglądają telewizję, zapraszają znajomych, urządzają konkursy i bale, demolują salon i okupują łazienkę. Podczas deszczu prowadzą obserwacje pogodowe, martwiąc się o to, czy dom jest dobrze przywiązany. W słoneczne dni grają w piłkę z Chłopakami zza Rogu, Brodaczem Bogdanem i z załogą królików. A przy tym wszystkim dużo gadają. Są ciekawe świata jak wszystkie dzieci, mają mnóstwo pytań, na które często same sobie odpowiadają z właściwą maluchom logiką. Na przykład chmury, zdaniem Hermana, uciekają przed wiatrem, bo nie mają biletu na niebo i nie chcą zapłacić kary.
Koty Dużego są też bardzo pomysłowe. Przygotowują wykład na temat „zwiększenia powierzchni do głaskania metodą przyjmowania większej ilości pożywienia”, co ma uzasadnić zakup większej lodówki. A urodziny Dużego wypadają w ich kocim kalendarzu akurat wtedy, kiedy mają ochotę na Kurę Obiad Urodzinowy.
Każdy z kotów obdarzony został indywidualnym charakterem. Zofia ma zdolności organizacyjne i żyłkę detektywa. Lubi komponować, biegając po klawiszach fortepianu i często spada w nocy z kaloryfera. Herman orbituje w okolicy lodówki i niechętnie się z nią rozstaje. Ulubionym zajęciem Gienia jest rozrabianie, przy czym absolutnie nie zwraca uwagi na zwracanie mu uwagi.
„Kocie historie” Tomasza Trojanowskiego to doskonała lektura na każdą porę roku. Pełna humoru opowieść o trzech rezolutnych i pomysłowych zwierzakach autentycznie bawi oraz wprawia w optymistyczny nastrój.
Dodaj komentarz