Zaświaty według Mai Lidii Kossakowskiej, czyli nic, co ludzkie, diabłom i aniołom nie jest obce.
„Kiepskie to całe Niebo, jeśli aniołowie potrafią być tacy głupi!”
Pierwsza dama polskiej fantastyki wykreowała oryginalną, rozbudowaną i dopieszczoną w szczegółach wizję zaświatów. Opowiadania zebrane w zbiorze „Żarna niebios” czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Jak wyglądają zaświaty według Kossakowskiej? Otóż mamy Królestwo, czyli otoczoną pierścieniem gigantycznych, oślepiająco białych murów górę. Przypomina ogromny tort, który składa się z siedmiu wznoszących się kręgów, nazywanych Niebami (w trzecim na przykład znajdują się Raj i biuro obsługi zmarłych). Zwykli skrzydlaci mają dostęp tylko do Czwartego Nieba, gdzie mieszczą się gmachy państwowe i urzędy. Wyżej mogą wchodzić wyłącznie dobrze urodzeni, czyli Świetliści. Królestwem rządzi regent, archanioł Gabriel i rada siedmiu archaniołów. Dostępują oni zaszczytu wstępowania przed Tron Pański, znajdujący się w Siódmym Niebie. Bezpośrednio pod Królestwem mieści się Głębia, czyli jego odwrócona wersja. Składa się z siedmiu Piekieł, a w najniższym stoi Pandemonium, reprezentacyjny pałac Lucyfera. Najwyższy krąg, Przedpiekle, sąsiaduje z Limbo, ziemią niczyją, oddzielającą Piekło od Nieba. Jego mieszkańcy są neutralni i żyją z obu państw, które zaopatrują w niezbędne towary.
Nasza wizyta w zaświatach przypada na nie najlepszy moment. Aniołowie są przestraszeni i zagubieni, cierpią, ponieważ utracili kontakt z Jasnością. Niektórzy narkotyzują się wodą z Lourdes i ususzoną trawką z Fatimy. Gdy archaniołowie odkrywają, że Biały Tron jest pusty, postanawiają dla dobra Królestwa zataić ten fakt. Z konieczności muszą wtajemniczyć Lucyfera i jego najbliższych wspólników, z którymi zawierają trudne porozumienie. Wojna o władzę w zaświatach nie uśmiecha się ani regentowi Królestwa, ani władcy Piekła. Ale zachowanie w tajemnicy odejścia Pana nie jest łatwe…
W „Żarnach niebios” podział na dobro i zło, mimo iż wyraźny (Królestwo i Głębia), nie jest oczywisty. W Niebie można spotkać zadufanego w sobie, upojonego własną potęgą cherubina, Głębianom zaś zdarzają się zaskakujące gesty miłosierdzia. Pod wieloma względami hierarchia Królestwa przypomina ziemską – biurokratyzacja, walka o stołki, upojenie władzą, pogarda dla aniołów o niższej pozycji, czy iście nieanielska skłonność do przepychu są aż nazbyt znajome.
„- Zastanów się przeto, aniele Dziewiątego Domu – grzmiał dalej Świetlisty – co stanie się z aniołem, który utraci uczciwość, miłość, poczucie obowiązku, posłuszeństwo względem nakazów Pańskich, cnoty, czystości, wierności i ubóstwa? Dokąd zaprowadzi go taka droga?
– Przypuszczam, że wprost do luksusów Piątego Kręgu, o czym przekonują liczne przykłady – powiedział Ariel”.
Podobieństwa sięgają dalej: poczciwy Saturnin, który wbrew rozsądkowi, ale zgodnie z kodeksem Aniołów Stróżów staje w obronie swojego podopiecznego, a potem z połamanymi żebrami próbuje dostać się do lekarza, nie uzyskuje pomocy, więc zmuszony jest skorzystać z usług Głębianina – tak jak my po odbiciu się od muru państwowej służby zdrowia trafiamy do prywatnych lekarzy:
„- To jakiś absurd! – jęknął Saturnin. – Najprawdopodobniej mam złamane żebro i nos! Powinien mnie obejrzeć jakiś patron od urazów!
– Bez pośrednictwa któregoś z patronów od chorób ogólnych wykluczone! Zresztą patriarcha Adam w tym miesiącu wyrobił już przepisową normę uzdrowień, a szczególny patron od chorób nosa u nas nie przyjmuje. Najwyżej może przyjąć cię święty Błażej od gardła albo święta Otylia od uszu. Wolne terminy za cztery do sześciu miesięcy”.
Kolejnym atutem opowiadań Kossakowskiej są ich bohaterowie: szalony Serafiel, budzący podziw Daimon Frey (Anioł Zagłady), wywołujący współczucie Hazar (Głębianin i najemnik), imponujący Aniołowie Miecza i przerażający Aniołowie Szału, wyrafinowany Asmodeusz, przesympatyczna para anielskich bliźniaków – Uwabriel i Parmiel, Lucyfer, który potajemnie pisze wydawane na ziemi książki, piękna i zepsuta do szpiku kości matka demonów Lilith, nieprzeciętnie inteligentny Razjel, odpychający Jaldabaot… wymieniać można by bez końca. To dzięki nim wykreowany przez autorkę świat tętni życiem i pulsuje, jakże ludzkimi, emocjami.
„Chyba wiem, czemu przed wiekami trzecia część Zastępów zbuntowała się przeciw Królestwu. Nie z zazdrości o człowieka, tylko o wolność wyboru”.
Dodaj komentarz