„Takiego legionu jeszcze nie widziałem. To legion płomienia, którym nasz bóg – potwór spali świat.”
Cykl „Draconis Memoria” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Anthony`ego Ryana. „Ogień przebudzenia” mnie zachwycił, a „Legion płomienia” utwierdził w przekonaniu, że książki tego pisarza można brać w ciemno.
Mityczny Biały został odnaleziony albo inaczej, pozwolił się odnaleźć i teraz zaprowadza własne porządki. Posłuszne jego woli legiony smoków i Splugawionych spopielają kolejne miasta, a wstrząsający los ocalałych daje wyobrażenie o tym, jak zmieni się oblicze świata pod rządami nieludzkiej bestii. Wszyscy, z których Biały nie ma pożytku, są bezlitośnie wyżynani. Dotyczy to zwłaszcza ludzkich dzieci, zbyt małych, by walczyć. Osierocone przez poległych w walce lub pozostawione same sobie przez dotkniętych splugawieniem rodziców stają się pokarmem dla potomstwa Białego, karmionego wyłącznie ludzkim mięsem. Zdolni utrzymać broń przeobrażani są za pomocą kryształu w odrażających Splugawionych, bezwzględnie posłusznych umysłowi Białego. Nie gwarantuje im to bezpieczeństwa: stanowią szwedzki stół dla polatujących nad nimi smoków.
Nie wszyscy rozumieją, z jak niewyobrażalnym zagrożeniem mają do czynienia. Niektórzy nadal próbują władać swoją częścią świata za pomocą intryg, papieru, statków, broni, ufni we własną siłę i głusi na przestrogi tych, którym już przyszło zmierzyć się ze smokami:
„Produkt przestał płynąć, a wasz Syndykat jest wzdętym trupem, który jeszcze nie uznał własnej śmierci. Radzę wam natychmiast rozwiązać wszelkie spółki i zawiązać sojusz militarny z każdym, kto zechce się do niego przyłączyć. Zapomnijcie o zyskach, zapomnijcie o stratach. One nie mają już znaczenia. Biały nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i w końcu tu przybędzie. Przetrwanie to jedyna waluta, jaka ma teraz znaczenie.”
Znani z pierwszej części bohaterowie po raz kolejny zmuszeni są wziąć udział w karkołomnych misjach. W lodach dalekiego południa Clay Torcreek odkrywa głęboko pod ziemią miniaturowy świat, stworzony przez zaawansowaną cywilizację. Lizanne Lethridge, tropiąc szalonego Rzemieślnika, trafia do Scorazinu, najczarniejszego zadupia cesarstwa. Rozwala więzienie od środka i tym samym – niechcący – zapoczątkowuje rebelię, w wyniku której upada Cesarstwo.
„Legion płomienia” to całkiem spora cegła, ale lektura trwa, niestety, krótko. Niedługie rozdziały, częste zmiany punktu widzenia, zróżnicowane miejsca akcji, ryzykanckie misje, brawurowe pojedynki, awanturnicze przygody i wciągająca, trzymająca w napięciu fabuła sprawiają, że drugi tom cyklu „Draconis Memoria” czyta się równie szybko, jak pierwszy. Z przyjemnością dopisuję tę pozycję do mojego smoczego cyklu czytelniczego.
Dodaj komentarz