„Po Strzygach Wilkołaki są najokropniejsze,
Tak ludziom jak i bydłu najniebezpieczniejsze”.


Bogusz Zygmunt Stęczyński
„Tatry w dwudziestu czterech obrazach”

Wilk należy do najważniejszych motywów kulturowych Europy, w której postrzegany był jako najgroźniejszy z drapieżników. Już od starożytności kojarzył się z nienasyconą żarłocznością i z niebezpieczeństwem, co utrwalono w bardzo licznych powiedzonkach i przysłowiach: Nie wywołuj wilka z lasu; patrzeć wilkiem, wilk w owczej skórze, wilczy apetyt… A choć wilki stanowiły dla ludzi bardziej realne niebezpieczeństwo niż wampiry, w literaturze i w kinie nie zrobiły równie imponującej kariery.


„Motyw wilkołaka pojawił się już w czasach antycznych (możliwe, że sięgał nawet epok przedhistorycznych), by już zawsze towarzyszyć Europejczykom. Rewelacje greckich i rzymskich autorów potwierdzała w pewien sposób tradycja biblijna, mówiąca o zdziczeniu samego Nabuchodonozora II. Wiarę w istnienie wilkołaków spotęgowali we wczesnym średniowieczu berserkowie – bractwo skandynawskich wojowników, którzy odurzeni bojowym szałem (a może nie tylko nim) rzucali się nadzy lub półnadzy na przeciwnika niczym dzikie zwierzęta, siejąc w jego szeregach popłoch i przyczyniając się do plotek o ludziach – wilkach”.

W książce „Wycie w ciemności. Wilki i Wilkołaki Europy” Bartłomiej Grzegorz Sala przybliża w formie pocztu sylwetki wilków i wilkołaków, przewijających się przez europejskie mity, legendy, wspomnianych w autentycznych wydarzeniach i utrwalonych na kartach literatury oraz na taśmie filmowej. Obszerną część stanowi tło historyczne, kulturowe i geograficzne przedstawionych opowieści, pełne intrygujących, często nieznanych mi szczegółów i ciekawostek.

Poznamy więc wilcze oblicze jednego z najważniejszych greckich bogów, Apolla, oraz historię Neurów – ludu wilkołaków. Nie zabraknie legendarnej historii o wilczycy, która wykarmiła Remusa i Romulusa (według tradycji założyciela i pierwszego króla Rzymu). W historii Irlandii aż roi się od wilków… i od świętych, którzy potrafili poskromić najgorsze bestie. Również w mitologii nordyckiej wilków nie brakuje: Żarłoczny i Łakomy towarzyszą samemu Odynowi, budząc podziw i uzasadniony strach. Fenrir, krwiożerczy syn Lokiego, ruszy do decydującej rozprawy z bogami, gdy jego wilczy synowie pożrą Księżyc i Słońce. Nawet w legendach arturiańskich pojawiają się opowieści o wilkołakach, najczęściej doprowadzonych do tego stanu za pomocą magii (na skutek podstępnych działań wiarołomnej niewiasty).

Bartłomiej Grzegorz Sala przytacza w swojej książce przekazy z różnych czasów i z różnych zakątków Europy: francuskie, litewskie, włoskie, a nawet polskie (trzynastowieczna historia rozwiązłego i potępienia godnego biskupa Pawła z Przemankowa). Zwraca uwagę na fakt, że to nie w średniowieczu, ale w renesansowym okresie rozkwitu kultury wszechogarniająca psychoza strachu doprowadziła do najstraszliwszych prześladowań wszelkiej inności: oskarżenia o konszachty z diabłem, okrutne tortury i pseudoprocesy mnożyły się w całej Europie, zwłaszcza zaś w krajach niemieckich.


„Świt nowożytnego świata przyniósł zatem całkowitą zmianę wyobrażeniom wilkołaka. Przestał on już być – jak w średniowieczu – zamienionym w wilka pokutnikiem albo ofiarą machinacji złych ludzi, zachowującą w zwierzęcej skórze dobroduszny charakter. Stał się czarownikiem, współpracownikiem diabła, który z własnej woli przybiera postać Canis lupus za sprawą zaklęcia, magicznej maści lub czarodziejskiego pasa. Nastąpił też nawrót do antycznych wyobrażeń o krwiożerczości wilkołaków. Nadano im jednak straszniejsze niż kiedykolwiek cechy w postaci okrucieństwa wręcz patologicznego”.

Mieszany, wilczo-ludzki wygląd, nadało wilkołakom kino. Literatura piękna skupiała się raczej na tworzeniu wizerunków wampirów i duchów, stąd opisy ludzi zaklętych w wilki pojawiają się na kartach książek marginalnie. I dlatego – podczas gdy postaci wampira kultura popularna niewątpliwie zaszkodziła – w przypadku zlekceważonego przez literaturę wilkołaka pomogła rozpowszechnić i utrwalić jego kanoniczny wizerunek:


„Chociaż kultura masowa z samej swojej natury wykazuje tendencje do spłycania tradycyjnych wątków kulturowych, niechlujnie przerabianych na własną modłę, to akurat w przypadku wilkołaków – inaczej niż w kwestii wampirów, tracących z wolna odniesienia religijne, a zatem niepokojącą demoniczność – należy jej się uznanie. Spopularyzowany przez nią wizerunek wilkołaków przez nadanie im ostatecznie krwiożerczej natury i ludzko – wilczych kształtów oraz odporności na zranienie zwykłym orężem, doprowadził do narodzin potwora odrażającego i śmiertelnie niebezpiecznego. Motyw nieświadomej metamorfozy w czasie pełni Księżyca przydał wilkołakom dramatyzmu przez ich rozdarcie między niepohamowanym, zbrodniczym instynktem a wyrzutami sumienia w ludzkiej już postaci”.

Książka Bartłomieja Grzegorza Sali z pewnością nie jest pozycją przeznaczoną dla żądnych wrażeń nastoletnich miłośników potworów, chociaż opisów makabrycznych zbrodni w niej nie brakuje. Tak jak w pierwszej części Czarnej Trylogii, poświęconej wizerunkowi wampira („W Górach Przeklętych. Wampiry Alp, Rudaw, Sudetów, Karpat i Bałkanów”), charakterystyki europejskich potworów pozwalają autorowi przybliżyć historię różnych regionów, a ich najważniejszym celem jest zachęcenie czytelników do zgłębiania tradycji, mitów i kulturowego dziedzictwa Europy.