„Czarownica to ktoś, kto wie trochę więcej niż inni – dlatego zresztą nazywano je też wiedźmami”.
„Łups!… Taki dźwięk wydała ciężka maczuga, kiedy zderzyła się z głową”.
Jedna z lepszych części Świata Dysku, piekielnie zabawna i niebezpiecznie inteligentna. Sto procent Pratchetta w Pratchecie.
„Czarownice nie uczyły nikogo, jak co robić. Uczyły, jak wiedzieć, co się robi”.
Kolejna niebezpieczna idea przesączyła się do Świata Dysku. To muzyka z wykrokiem, która dociera do nóg wprost przez miednicę, w ogóle nie składając wizyty mózgowi.
Straż Miejska potrzebuje ludzi – zrobi prawdziwego mężczyznę z krasnoluda, trolla, a nawet… z kobiety.
„Ludzie! Żyją w świecie, gdzie trawa wciąż jest zielona, gdzie codziennie wschodzi słońce, a kwiaty regularnie zmieniają się w owoce. A co im imponuje? Płaczące posągi”.
„O to przecież chodzi w życiu. Jest się żywym, a potem jest się martwym. Nie można tego powstrzymać”.
W miejscu, gdzie Okrągłe Morze spotyka się z Oceanem Krawędziowym, w skleconej byle jak drewnianej chacie na plaży umiera ostatni Strażnik Wrót. Tara rara rara ra – Ghost Busters!
Tym razem Terry Pratchett funduje nam wycieczkę w pseudostarożytność. Lepiej zapnijcie pasy.
Z pewnością kojarzycie tę scenę: noc, pusta okolica, grzmoty i błyskawice, trzy podejrzane baby przy ognisku oraz to słynne „Rychłoż się zejdziem znów?”
„Spełnią się twoje życzenia, obrócisz się wtedy Ku czasowi utkanemu z dymu i mgły.”
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑