Myślałam, że prędzej piekło zamarznie niż ja polubię myszy. Ale skoro nawet kot mógł się do nich przekonać?
Uczciwie przyznać należy, że nie mówimy tu o pospolitych polnych gryzoniach ani nawet nie o przyprawiających o palpitacje serca myszach domowych. Takie to wiadomo – najlepiej oglądać z daleka. Im wyżej, tym lepiej. Bohaterami książki Danuty Parlak są jednak myszy antykwaryczne, a to już inna para kaloszy. Gryzoni, które podzielają moją pasję, nie mogę zlekceważyć.
W Antykwariacie pod numerem 5 wychowało się wiele mysich pokoleń. Sąsiedztwo starych map, roczników czasopism i stosów książek odpowiednio wpłynęło na ich charakter. Oczytane myszy antykwaryczne uwielbiają spędzać wieczory na długich dyskusjach pełnych trudnych zwrotów. Im trudniejszych, tym lepiej. Inny przejaw typowej dla intelektualistów ekstrawagancji stanowią oryginalne imiona, nadawane dzieciom: Potencjometr, Katoda, Seneka, Rododendron, Konstrukcja… .
To właśnie Konstrukcja, miła mysia panna z kokieteryjnym ogonkiem i szczególnym upodobaniem do literatury podróżniczej, popadnie w kłopoty, które są głównym tematem opowieści. A wszystko przez miłość, jak zwykle. Pochodząca z inteligenckiej rodziny Konstrukcja oddaje swoje serce (i rękę) Łinterowi, który – choć przystojny i dobrze ułożony – wychował się w Supermarkecie na drugim końcu miasta.
Wiecie, co to Supermarket? Miejsce, w którym książki sprzedaje się na wagę.
„- Przecież książek nie kupuje się na wagę. Ani na sztuki. – rzekła. – Nie mówi się przecież: proszę pięć sztuk tej książki z niebieską okładką i trzy tamtej czerwonej – ciągnęła poruszona. – Kupuje się tę jedną, wybraną książkę, którą chce się mieć… Może coś źle zrozumiałeś – dodała po chwili milczenia.
Pan Mysz spojrzał jej prosto w oczy i powtórzył:
– Sprzedają książki na wagę. Widziałem to.
Zapadła długa cisza.”
Państwo Myszowie są jednak rodzicami nowoczesnymi, którzy czytali Poradnik współczesnego rodzica, a nawet przegryźli się przez twardą oprawę 104 błędów, jakie popełniają rodzice dorastających dzieci. Wkrótce szczęśliwa Konstrukcja zamieszkuje ze swoim mężem w Supermarkecie. I zaczynają się kłopoty.
Zrozpaczeni rodzice i przygnębiony mąż wszędzie szukają ratunku: u Myszy-Doktora, u Myszy-Profesora… . Pomoc przychodzi jednak z najmniej oczekiwanej strony: mieszkający w Antykwariacie kot Mruczek uruchamia swoje kocie znajomości, by rozwiązać problem mysiej rodziny, z którą od lat żyje bezkonfliktowo pod jednym dachem. Mruczek bowiem to jest taki kot, który nie lubi utrudniać życia sobie i innym. Wielu ludzi mogłoby brać z niego przykład.
„Pan Mruczek i mysia rodzina” Danuty Parlak to ciekawa i zabawna historia w urzekającej oprawie. Nietuzinkowe, wspaniałe ilustracje powstały w PRACOWALNI Marty Pokorskiej.
Dodaj komentarz