„Siądź wygodnie, zamknij buzię
Znasz Cukierku, ty łobuzie?”
Narratorem krótkich, zabawnych historyjek jest Cukierek, kot europejski krótkowłosy, czyli dachowiec. Ten ciekawski pręgowany łobuziak z plamką na nosie został wybrany przez Marcela z całej gromadki dzieci Landrynki i już pierwszego dnia pokazał, że ma charakter. Pobyt w nowym domu zaczął od wielkiej ucieczki:
„Wiałem prosto przed siebie, nie oglądając się. Dla pewności kluczyłem zygzakiem, a tata Marcela gonił mnie bardzo wolno, cały czas trzymając w rękach torby z zakupami.”
Cukierek to niereformowalny rozrabiaka i prawdziwe źródło kłopotów. Jak każdy kot jest bardzo ciekawski, niezależny i świetnie manipuluje domownikami. Nie znosi wizyt u weterynarza, więc ucieka na sam widok przenośnej klatki, ale kusi go każda otwarta torba, przez co zdarza mu się pojechać „niechcący” na trening hokeja. Kusząco wygląda również nowy sweterek mamy, zrobiony z miękkiej angory:
„Pacnąłem łapą, a on zsunął się z szafki na podłogę. Ułożył się tak jakoś dziwnie, że przybrał postać groźnego potwora… Naprawdę!”
Gdy rodzina powiększa się o małego bobasa, Cukierek nie kryje swojego niezadowolenia. Wszyscy chodzą na palcach, bo w domu musi być „cisza jak Maćkiem zasiał”. Prawdziwe problemy zaczynają się jednak wtedy, gdy brzdąc opanowuje trudną sztukę samodzielnego chodzenia.
„ – Maciusiu, nie można ciągnąć kotka za ogon!
– Maciek nie ciągnie! Maciek tylko trzyma! Kotek sam ciągnie!”
Na szczęście rodzina Marcela mieszka na przedmieściach i dysponuje podwórkiem, na którym rośnie stary, potężny orzech, idealne miejsce do obserwacji kocich włości. A instynkt terytorialny ma Cukierek dobrze rozwinięty. Troszkę gorzej radzi sobie z oceną sytuacji: rzuca się sam jeden na „przeważające siły przeciwnika i to jeszcze wyposażonego w lotnictwo” (sroki) i odnosi pierwsze wojenne rany. Gdy zapał do polowań nie mija, rodzina – w trosce o los nieszczęsnych ptaków – zakłada kotu obrożę ozdobioną dzwoneczkiem i blaszką z numerem telefonu. „Dobrze, że nie przyczepili mi do głowy jeszcze kluczy do domu albo latarki” – komentuje zgryźliwie Cukierek i obmyśla słodką zemstę. Tej nocy nikt w domu Marcela się nie wyśpi, a rano znienawidzona obroża wyląduje w koszu.
Zabawne są komentarze kota, obserwującego zachowania i zajęcia ludzi. Cukierek nie pojmuje, dlaczego tata Marcela lubi oglądać, jak kilkunastu ludzi w śmiesznych strojach goni po łące jedną piłkę, a wielu innych przygląda się temu z krzeseł. Pojmuje jednak, że lepiej zejść tacie z oczu, gdy z powodu kocich zachcianek przegapia wszystkie bramki. Najlepiej wczołgać się wtedy pod komodę.
„Tymczasem pod komodą znalazłem moją ulubioną piłeczkę! Postanowiłem pokazać tacie Marcela, że gram w piłkę nie gorzej niż ci zawodnicy z telewizora, i zacząłem się nią bawić. Wyturlałem ją na środek pokoju z głośnym grzechotem, a wtedy tata Marcela oderwał wzrok od meczu i spojrzał na mnie. Chyba miał zamiar coś powiedzieć… W tym momencie padła kolejna bramka. Tata Marcela wstał, powiedział niecenzuralne słowo, po czym wziął mnie na ręce i zamknął w sypialni. Dziwne. Wydawało mi się, że lubi zabawy z piłką.”
Seria o Cukierku, stworzona przez Waldemara Cichonia, to zabawne książeczki ukazujące świat z kociej perspektywy. Dopełnieniem treści są komiczne ilustracje Dariusza Wanata. Krótkie teksty idealnie nadają się do głośnego czytania, a psotny Cukierek skradnie serca wszystkim maluchom.
Dodaj komentarz