„Takiego Dnia Zstąpienia Doli to się naprawdę nie spodziewałem”.
Najnowsza powieść Artura Urbanowicza detronizuje (w moim przekonaniu) najnowszą powieść Stephena Kinga.
Oto Kraina Piątego Elefanta, miejsce niebezpieczne i nieucywilizowane, które pozostaje zagadką owiniętą w tajemnicę.
Zwieńczenie mrożącej krew w żyłach trylogii o nawiedzonym miasteczku Pine Deep.
„Okrutny książę Popiel, jego jadowita żona, myszy i Mysia Wieża… Każdy zna tę baśń od kołyski. Zdziwi was zapewne, że moja opowieść będzie całkiem inna niż zasłyszane w dzieciństwie bajania piastunek”.
Brutalnie okaleczone zwłoki. Ślady łap. I pełnia. Harry Dresden, „przyjazny mag z sąsiedztwa”, dostaje kolejne zlecenie.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑