Najnowsza powieść Artura Urbanowicza detronizuje (w moim przekonaniu) najnowszą powieść Stephena Kinga.
„Wchodź, przyjacielu, wchodź i podziel się ze mną odrobiną szczęścia, które ze sobą przynosisz”.
Pomrok, Martwy Most, Wzgórze Odrzuconych, Plugawe Ziemie… – witajcie w świecie, w którym Zło jest prawem.
Trzynasta, ostatnia część „Kronik Wardstone”. Tutaj kończy się przygoda z Johnem Gregorym, największym ze stracharzy Hrabstwa.
To już dziewiąty tom „Kronik Wardstone”. Czy można jeszcze wymyślić coś nowego? Owszem, można.
Niespójny, pozornie chaotyczny świat przedstawiony i odrealniony mroczny klimat to coś, co w horrorach bardzo sobie cenię, dlatego z przyjemnością zapraszam do miasteczka Nonstead.
To jedna z tych pozycji, które – podobnie jak „Draculę” Brama Stokera – pamięta się przez całe życie. I nie bez powodu z „Draculą” się kojarzy – w końcu tytułowa twierdza znajduje się w Karpatach…
Cztery nowe opowiadania, cztery kolejne spotkania z Królem Grozy. „Nic dodać, kurde, nic ująć”.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑