„Oczywiście, musi dojść do wojny światowej, żeby państwa mogły podzielić się morzami. Ale my pozostaniemy neutralni. Ktoś przecież musi zachować neutralność, żeby tamtym dostarczać broni i w ogóle wszystkiego”.
Bohaterowie „Kronik Wardstone” poświęcili wszystko, by pokonać Złego. Wtedy coś gorszego zajęło jego miejsce – bowiem walka dobra ze złem nigdy się nie kończy…
„Czy naprawdę nasza mała gałązka była jedyną spośród niezliczonych gałęzi drzewa życia, która została opromieniona światłem inteligencji? Wydaje się to nieprawdopodobne”.
Każdy wybiera swoją maskę, każdy wybiera swoją truciznę… i każdy wybiera swoją niewolę.
Pytanie, które nie dawało mi spokoju podczas lektury. Na odpowiedź trzeba długo czekać.
Pierwszy tom „Księgi Całości” Feliksa W. Kresa to fantastyka w najlepszym wydaniu: mocna, barwna, wypełniona charakternymi postaciami i spowita bitewnym kurzem. Wpadłam po uszy.
Zamachy, porwania, morskie i lądowe pościgi, chytre plany i piętrowe intrygi, czyli, jednym słowem, polityka. Fuj. Na szczęście, to nie u nas…
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑