„Z psem tak wielkim jak Cujo lepiej było nie zadzierać. Chyba że przez resztę życia chciało się podcierać sobie tyłek hakiem”.
Książka, przy której będziecie płakać ze wzruszenia… i ze śmiechu. Chyba jestem w szoku cukrowym.* (*”To jest atak serca, ale pozytywny”).
Cztery nowe opowiadania, cztery kolejne spotkania z Królem Grozy. „Nic dodać, kurde, nic ująć”.
Nastolatka z niezwykle bujną wyobraźnią i ze skłonnością do snucia dalekich od prawdy, wymyślanych na poczekaniu historii sama prosi się o kłopoty. A Weronika po prostu w nich tonie.
Kolejna niebezpieczna idea przesączyła się do Świata Dysku. To muzyka z wykrokiem, która dociera do nóg wprost przez miednicę, w ogóle nie składając wizyty mózgowi.
„Gdyby nadal odbywały się publiczne egzekucje, chodziłbyś popatrzeć?”
„To jest coś, co ma nas spotkać, i nie ma się czego bać”. (Krystyna Zachwatowicz, uczestniczka Powstania Warszawskiego)
© 2025 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑