„Przyjrzyj się maluchom z łatwością posługującym się tabletami – otworzą ci się oczy”.
Imogen Hermes Gowar narobiła mi kłopotu swoją książką – pięknie wydaną, przyjemną w lekturze, ale nic poza tym. Gdyby usunąć z niej syrenę, byłaby to przeciętna powieść obyczajowa z happy endem.
„Cień wiatru” to pierwsza z cyklu powieści składających się na serię o Cmentarzu Zapomnianych Książek.
Visio in Extremis to taki rodzaj widzenia u wampirów, który spowalnia świat. Przydałby się także czytelnikowi podczas lektury „Percepcji” Miroslava Žambocha.
Pchły z pewnością nie są tym, z czym chcielibyśmy mieć do czynienia. Wyobrażam sobie, że ich zwyczaje może zgłębiać student weterynarii i to też bardziej z przymusu niż pod wpływem autentycznego zaciekawienia. Ktoś jeszcze? Hm… a tak. Leonie Swann.
„Zawdzięczam te wersy stuleciu, które wszystkich okłamało i zdradziło” – wyznaje narratorka na początku swojej opowieści. Z jej słowami koresponduje przywołane w charakterze motta gruzińskie przysłowie: „Bywa, że rządzą czasy, nie królowie”.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑