Chwytliwe jak nagłówek z tabloidu, prawda? Tymczasem to stara historia o tym, jak mąż podziękował Rosemary za noszenie jego koszul do pralni…
W trzeciej części „Summonera” czeka nas mordercza wędrówka przez eter i bohaterska bitwa w wąwozie, przypominająca tę stoczoną pod Termopilami.
Boga nie ma, anioły rozpaczają, świat się zmienia, a Mordimer trzyma się życia jak rzep psiego ogona.
Skoro można zakochać się w wampirze, wilkołaku, a nawet w trollu, to czemu nie w mumii?
Najgorsze nawet potwory nie dorastają ludziom do pięt. Tylko człowiek zabija swoich dla zysku.
Piękna okładka i porywająca treść – drugą część cyklu „Summoner” przeczytałam w jedno popołudnie.
„Komisarz Henderson ogłasza otwarcie z dawna oczekiwanego Podwydziału Spraw Magicznych Londyńskiej Policji Metropolitalnej”.
„Prawdę powiedziawszy, minęły całe lata od czasu, gdy w Widokach ktokolwiek widział demona”.
„Czasem sądzę, że udoskonalamy ten świat, usuwając wszystko co ludzkie z naszego życia”.
Dalszy ciąg przygód nastolatka z Ziemi w zadziwiającym świecie, gdzie niemożliwe staje się możliwe.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑