„Jeśli lawina jest dostatecznie potężna, potoczą się nawet kwadratowe kamienie”.
Oszałamiający finał trylogii Dewabadu, jednej z oryginalniejszych i ciekawszych serii fantastycznych ostatnich lat.
Lektura kontynuacji „Gry o tron” wzbudziła we mnie podejrzenie, że autor może odgrywać się na swoich bohaterach, rekompensując sobie powściagliwość wobec irytujących ludzi w realnym życiu. Bo żeby aż tak źle im życzyć…
„Taniec był wojną niepodobną do żadnej, jaką stoczono w długiej historii Siedmiu Królestw. Choć armie maszerowały i toczyły zacięte boje, znaczną część krwi przelano na wodzie – i zwłaszcza – w powietrzu, gdzie smoki walczyły ze sobą na zęby, szpony… Czytaj dalej →
Niemal tysiącstronicowa powieść Kinga o amerykańskim miasteczku odciętym od świata dziwną barierą w moim prywatnym rankingu zajmuje wysokie miejsce.
Druga część kapitalnej trylogii fantasy: oryginalna, ekscytująca fabuła i zachwycająca wschodnia ornamentyka. Bierzcie i czytajcie.
Graham Masterton straszył już „Głodem”, teraz przyszła kolej na „Suszę”. Jak mówią klimatolodzy: czas się bać.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑