Skusiła mnie okładka. I chyba jedynie okładka mnie nie rozczarowała.
„Kiedy jeździliśmy razem z Lance`em w trasy promujące Migotanie gwiazd, ludzie często pytali, gdzie są moje dzieci, jak znoszą moją nieobecność, jak ją znosi mój mąż – nigdy natomiast nie pytali o to Lance`a, który ma ich troje”.
„Kiedy zaczęła się ta cała przygoda, przestępstwo było ostatnią rzeczą, o jakiej w ogóle pomyślałem. Wyciągnięty nad basenem faraona robiłem w gorącym egipskim słońcu to, co umiem najlepiej – absolutnie nic”.
Młodsza siostra Sherlocka i Mycrofta Holmesów od ośmiu miesięcy żyje na własną rękę, tuż pod nosem braci, którym sprytnie się wymyka. Mało tego! Skutecznie rozwiązuje w tym czasie trzy sprawy (w tym jedną, z którą nie poradził sobie sławny brat).
Trzecie śledztwo młodej perdytorystki, która rzuca wyzwanie swoim czasom i swojemu słynnemu bratu.
Przy dwunastym tomie cyklu uzasadniona staje się obawa o to, czy autor potrafi nas jeszcze czymś zaskoczyć. A jednak.
„Marzyłam o dniu, w którym dziewczęta (…) będą mogły przychodzić do wybranej przez siebie pracy i nikt nie będzie ich odsądzał od czci i wiary”.
„JAAR – świat magiczny istniejący równolegle do ludzkiego, zamieszkany m.in. przez fery, nimfy, jednorożce, demony, itd. Mogą przenosić się do niego czarownice, a czasem także dzieci, marzyciele lub osoby uważane przez ludzi za mające problemy z głową”.
„Wy w tym trójwymiarze macie taką zamkniętą perspektywę i ścisłą hierarchię, ale fajnie, że umiecie się w tak krótkim czasie tak dobrze bawić. I tak lubić”.
Zasadniczy Morgan, Strażnik o uroku wiertła dentystycznego i nasz błaznujący mag tworzą połączenie, które gwarantuje, że nie będziemy narzekać na nudę.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑