Coraz rzadziej się zdarza, że treść książki dorównuje jej entuzjastycznemu opisowi z okładki. „Smutki wszelkiej maści” Mariany Leky nie zawodzą: to naprawdę bardzo pozytywna, wprawiająca w dobry nastrój książka.
Każda książka Elif Shafak jest dla mnie czytelniczym przeżyciem, które głęboko zapada w moją pamięć. Ta bez skrupułów wykorzystuje trawiącą wszystkich ludzi tęsknotę do wielkiej, prawdziwej miłości – do człowieka, który nas dopełni.
Poruszyła mnie ta opowiedziana z bezpretensjonalnym wdziękiem historia. Każdy, kto kochał, tracił, rezygnował czy rozkwitał na nowo, znajdzie w niej cząstkę siebie.
Francuski przebój rynku komiksowego. Pełne humoru perypetie dwóch dziewczynek mieszkających pod jednym dachem (ale, na szczęście, w osobnych pokojach).
Dziedzic, zakonnica i rozbójnik, czyli każdy chce kochać (choć nie każdy potrafi).
Nieoczywista, słodko – gorzka historia o radości tworzenia i poszukiwaniu własnej drogi.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑