Kontynuacja oryginalnej serii „Nienawidzę Baśniowa” – „prawdopodobnie najdonioślejszego przykładu fikcji literackiej od czasu wynalezienia języka albo i nawet zarania całej ludzkości”. Odjechane rysunki, obłędna kolorystyka i duża dawka czarnego humoru. Nie dla fanów disneyowskich klimatów.
„To jest opowieść o opowieściach. Albo o tym, co naprawdę znaczy być wróżką i matką chrzestną. Ale też, zwłaszcza, o zwierciadłach i odbiciach”.
Komiks określony przez Neila Gaimana jako „cukierkowy i śmiertelnie groźny”. Sięgacie na własną odpowiedzialność.
Zdaje się, że odkryłam kolejną wspaniałą książkę. Cóż za błogie uczucie. Doprawdy, alleluja.
„O to przecież chodzi w życiu. Jest się żywym, a potem jest się martwym. Nie można tego powstrzymać”.
Tym razem Terry Pratchett funduje nam wycieczkę w pseudostarożytność. Lepiej zapnijcie pasy.
„W odległym, trochę już zużytym układzie współrzędnych, na płaszczyźnie astralnej, która nigdy nie była szczególnie płaska, skłębiona mgiełka gwiazd rozstępuje się z wolna…”
© 2025 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑