„Akwila Dokuczliwa leżała na brzegu rzeki i łaskotała pstrągi. Lubiła słuchać ich śmiechu. Unosił się w bąbelkach”.
W alternatywnym świecie, wykreowanym przez Kim Harrison, na widok pomidora nawet agenci FBI uciekają z krzykiem.
„O laboga, laboga. Wampiry i wilkołaki, wilkołaki i wampiry. Wszystkich nas wymordują w różnych łóżkach”.
„Gdyby nadal odbywały się publiczne egzekucje, chodziłbyś popatrzeć?”
„Mamy do czynienia z opowieścią z morałem postawioną na głowie: dziecko psoci, a karani są za to ludzie dokoła”.
Historia, od której sierść się jeży. Artur Urbanowicz kupił mnie z butami.
Oryginalna okładka w kolorze soczystej zieleni przykuwa oko. Przewrotny chwyt, gdyż główna bohaterka, Rebecca Kumar, dotknięta jest ślepotą kolorów (co oznacza, że w środku już tak barwnie nie będzie).
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑