„Mamy do czynienia z opowieścią z morałem postawioną na głowie: dziecko psoci, a karani są za to ludzie dokoła”.
Historia, od której sierść się jeży. Artur Urbanowicz kupił mnie z butami.
Lucyfer z „Sandmana” Neila Gaimana w odrębnej, opowiedzianej przez Mike`a Careya historii. Warto? Zdecydowanie tak.
Wielki zły lis wygląda jak coś, co przepuszczono przez wyżymaczkę. Ma muskulaturę ostrygi i charyzmę na poziomie suszonego winniczka.
Straż Miejska potrzebuje ludzi – zrobi prawdziwego mężczyznę z krasnoluda, trolla, a nawet… z kobiety.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑