Eseje Vargasa Llosy są jak fascynująca rozmowa z noblistą. Llosa opowiada znakomicie i – co równie ważne – zrozumiale.
Ktoś zapytał mnie, jak zamierzam napisać recenzję tej książki. Najprościej byłoby tak:
„Ilustracje Jima Kaya poruszyły mnie do głębi. Uwielbiam sposób, w jaki zinterpretował świat Harry`ego Pottera, czuję się zaszczycona i wdzięczna, że użyczył mu swego talentu.”
„Departament 19” Willa Hilla reklamowano hasłem: „James Bond, horror i fantastyka w jednym”. Całkiem trafnie.
Gdy w mojej rodzinie pojawiły się dzieci i wszyscy prosili je usilnie „powiedz: k o t e k”, „powiedz: m a m a”, ja sięgnęłam do arsenału polonistki, odpytując je po kolei z onomatopei.
„Platon mówił, że wychowanie to uczenie dzieci czerpania przyjemności z tego, co dobre. Jeżeli tak wiele dzieci czerpie dziś przyjemność z działań destrukcyjnych i aspołecznych, to my, dorośli – rodzice, nauczyciele, politycy – chyba zaniedbaliśmy nasze obowiązki.”
„Wszystkie badania wykazują, że w szkołach, w których są dobre biblioteki, dzieci osiągają lepsze wyniki w testach czytania i rozumienia tekstu.”
„Drzewa nie są jednakowe, mają cechy osobnicze, trzeba się tylko przyjrzeć. Ale my dzisiaj niczego nie zauważamy.”
„O, śniegu podmuchowy, zamieci i deszczu ze śniegiem! O, burzy śnieżna, chlapo i pokrywo śnieżna! O, wilgotny śniegu, o! biały puchu, o! cudownie głębokie zaspy!”
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑