Zasadniczy Morgan, Strażnik o uroku wiertła dentystycznego i nasz błaznujący mag tworzą połączenie, które gwarantuje, że nie będziemy narzekać na nudę.
„W dniu, kiedy Biała Rada przybyła do miasta, sypało żabami”.
Brutalnie okaleczone zwłoki. Ślady łap. I pełnia. Harry Dresden, „przyjazny mag z sąsiedztwa”, dostaje kolejne zlecenie.
Znakomita. Jedna z najlepszych opowieści grozy, jakie miałam przyjemność przeczytać – jeśli nie najlepsza.
Marta Krajewska ożywiła na kartach swojej książki „Bestiariusz słowiański” – i zrobiła to znakomicie.
Kładziemy się na trawie. No już, szybciutko. A teraz wchłaniamy moc ziemi. Właśnie tak. Jesteście uleczeni. Nie ma za co.
W miejscowości Wampirzyce stał sobie dom. Parterowy z czerwoną dachówką albo piętrowy z dachem zielonym – w zależności od tego, komu chcecie wierzyć.
© 2024 Zapiski na marginesie — Wspierane przez WordPress
Twórca motywu Anders Noren — Do góry ↑